E-Literaci - pokoje współczesnej literatury pięknej

dodany przez EdwardSkwarcan o godz. 05:29:26

stwierdziłam przez przypadek że moje dziewczyny
sprytnie wykorzystują siłę rąk matczynych
wezwały płaczem rano kiedy piłam kawę
sprawdziłam czy pieluszki nie są posikane
- przecież was nakarmiłam – strofuję swe brzdące
ignorując zachęty wyciągniętych rączek
wyszłam by czarną dopić biorę się za szklankę
a mama wypomina – dzieci zapłakane
 
protestując chichoczę – głos sobie wyrobią
skoro są najedzone to nie kiwnę dłonią
i kilka łyków kawy spokojnie dokończę
a one mogą beczeć jak im w głowie koncert
chciała sama iść do nich ale zabroniłam
poszłyśmy gdy kapryśna muzyka ucichła
uśmiechały się grzecznie fikając nóżkami
szepnęłam – to był próbny dziecięcy egzamin
 
razem trudno zostawić przez niegrzeczne ręce
ciekawe czy poradzę kiedy będą większe
męża znowu straciłam tym razem przez szkołę
zdolny łatwo nadrobi wypadki losowe
nie jeździ samochodem lecz korzysta z busa
psychika już okrzepła choć szczęśliwe jutra
ciągle jeszcze są mgliste bo przecież pieniądze
nie spadną z nieba kiedy zagląda do książek
 
wydarzył mi się partner bo ma ciąg do dzieci
mama mówi że mógłby wszem przykładem świecić
uwielbiamy spacery i wtedy przez zaszczyt
wożąc dumnie wypina pierś młodego taty
w duchu bardzo się cieszę patrząc kątem oka
fruwam jak zwiewny motyl co go miłość szkolna
uwiodła do krainy gdzie gorącym sercem
aż trzy muszę obdzielić jego i córeczek