Zaloguj się by mieć dostęp do całości serwisu
Apr
30
2017 |
pamiętnik nastolatki 97
dodany przez EdwardSkwarcan o godz. 23:02:24 A
A
A
Foto Dawid Turoń niemożliwie zmęczona przez ubaw przydługi mogłam z mężem się tylko cichutko przytulić odsypialiśmy tańce i nadmiar żywności dopiero po południu musieliśmy zwozić rozdać ciasta gdzie można bo od tych słodkości na sam tylko ich widok dostawałam mdłości mąż przy sprawdzaniu kopert bardzo mnie zaskoczył proponując by w banku dług rodziców pokryć ucieszył mnie gest serca przy zdziwieniu mamy wyjaśnił krótko - skoro w tym domu mieszkamy to kredyty weselne są kłopotem wspólnym myślę że wciąż się muszę charakteru uczyć znam go z intymnej strony lecz w realiach życia nie można się jedynie miłością zachwycać na nic taty protesty postawił na swoim dorósł już do decyzji wyzwań się nie boi w łóżku nadal gorący z małym doświadczeniem więc uczymy się siebie i z czasem to zmienię cóż my wiemy o seksie skoro był kradziony przez namiętności młodych i niedoświadczonych pewnie przez moją ciążę jest tak delikatny w czułych kontaktach pary teraz już bezkarnych paraduję bezwstydnie czując wzrok z poduszki dla dreszczu podniecenia staram się go kusić muszę być atrakcyjna spod zwiewnych koronek podziwia bezustannie wabiącą go żonę pokój anonimowy mama się nie miesza do łazienki też biegam w zmysłowych majteczkach nie mieliśmy zbyt wielu okazji na grzechy więc teraz nadrabiamy tak że czasem przesyt jestem wyrozumiała dla potrzeb kochanka i tak nas los skojarzył że mam duże sama jedzenia jest dostatek z weselnej nadwyżki zamiast dań kulinarnych kiełbasy i szynki po uprzątnięciu sali prawdziwe wakacje leżymy długo w łóżku bo co robić z czasem nadal się wygłupiamy tak jak dawniej w szkole młodość chociaż dojrzała wciąż lubi swawolę cieszy wybór wesołka miast jakiegoś mruka chichot bardzo odpręża kończąc się na ustach zdarzają się nam w domu i dobre uczynki trzeba czasem coś szturnąć by w ramach krytyki wszystko widzącej mamie zbytnio nie narazić choć mąż ma już wpływ na nią i napięcia gasi uśmiechem to załatwia żeby ją rozbroić z dnia na dzień nadskakując względów się dorobił wciąż do niego się zwraca chociaż w liczbie mnogiej i tak się zastanawiam dlaczego nie do mnie wprawdzie dom jest zadbany pracy nie ma wiele przecież to nic wielkiego gdy łóżka pościelę z rozrywki dla rozruchu strącę kurz na półkach pomaga mi bo wiecznie nie możemy gruchać czas nam leci przyjemnie powoli i sennie dopiero nas rok szkolny sprowadzi na ziemię ja tutaj on w Rzeszowie będzie o czym myśleć przetrwamy bo nie można ziścić wszystkich życzeń mam w życiu najważniejsze czego pragnąć więcej stabilność uczuciową on jest moim szczęściem Tylko zalogowani użytkownicy mog? czytać i dodawać komentarze |
Autor: EdwardSkwarcan
Dołaczył/ła: 22.04.2012 15:28:23 Miasto: LutczaData urodzenia: - Zarejestruj się by mieć dostęp do wszystkich opcji serwisu. Inne teksty autora: bilans......
modlitwa do Św.Walentego...
przedwiośnie...
październikowo...
miłosne ostatki...
gorąca niedziela...
pożegnanie lata...
świt...
Pamiętnik kochliwego młod...
Pamiętnik kochliwego młod...
Pamiętnik kochliwego młod...
» wszystkie teksty Informacje: » Tekst czytany był: 922 razy. » Dodano 3 komentarzy do tekstu. » Tekst lubi 0 osób. |
Użytkowników Online
|