Zaloguj się by mieć dostęp do całości serwisu
Feb
20
2014 |
Pamiętnik nastolatki cz. 42
dodany przez EdwardSkwarcan o godz. 04:19:20 A
A
A
uśmiecha się wesoło mówiąc mi na ucho „chyba musimy zrobić spotkanie z poduchą” sprytnie spławia chłopaka by poprawił pościel można o nim pogadać zostajemy obie ze zdziwieniem chichocze – „mam kochliwe dziecko a drugiej takiej pary to szukać ze świeczką słowo Iga najczęściej w domu używane z tobą wiecznie na ustach budzi go poranek lecz jak każdy mężczyzna jest po części dzieckiem” nieśmiało wyszeptałam że w oczy niebieskie chyba wpadłam z kretesem i tonę jak w morzu śmieje się – „on rozbraja w specyficzny sposób spuszcza jak nastolatka urocze błękity choć dobry z niego chłopak ale bardzo skryty trzeba ciągle prowadzić za rękę jak dziecię musisz do niego lecieć bo tam jajko zniesie” mówiąc o swoim synu ma z tego uciechę „nie wolno spuścić z oka to byłoby grzechem” i do łez się zaśmiewa – „chłopa tulić trzeba tak niewiele wysiłku by przychylił nieba wiernie jak piesek będzie biegł na zawołanie kupi ślubne obrączki i żoną zostaniesz” ze smutkiem powiedziałam że daleka droga choć myślę że lepszego chłopaka nie spotkam zdradziła tajemnicę – „pamiętasz poranek ze schodów zobaczyłam oczy zakochane pomyślałam - blondynka ma anielskie serce troska mi podszepnęła - będzie jego szczęściem starczy twojej miłości dla dwojga na życie jeśli siebie nawzajem szczerze otworzycie po uszy pogrążony wiecznie będzie klękał zaniesie do ołtarza ochoczo na rękach” tylko cicho szepnęłam – nie myśl że go zwodzę cieszę się że spotkałam jego na swej drodze skrzyżowały się ścieżki dzięki zwykłym żartom dalej jedynie serce to kontrolowało ja tylko jego pragnę wierząc że mnie kocha po wyznaniu tuliłam głowę w jej ramionach później się rozpłakałam tak się rozkleiłam pocieszając jak córkę razem łzy roniła dzisiaj obca kobieta przejęła się żalem a z mamą trudno w domu wspólny język znaleźć musiałam pobyć chwilę ze swoim smutasem miał cierpką minę niczym cytrynowy kwasek do smaku przyprawiony niechcący piołunem z nosem spuszczonym szepnął – „myślałem że usnę” pocieszając stosuję dobre rady matki zamiast kwasów mam słodycz Oli się rozjaśnił twarz się rozpromieniła jak słońce majowe dla takiego uśmiechu można stracić głowę przewraca tak jak lubi w poprzek swego łóżka baraszkujemy niczym dzieci na poduszkach jego śmiech się udziela zaglądam w toń morza przytulając całuje i bujam w przestworzach momentami przybiera odcień melancholii tych oczu nie zapomnę taki mnie zniewolił spostrzegawczy bo widzi niedawnych łez ślady ze znakiem zapytania groźny mars na twarzy i gotów zaraz z mamą wszcząć wojnę domową nieźle – ja łzy pod ręką on z gorącą głową niczym rycerz w obronie zaraz za miecz chwyta więc jeszcze twierdza Oli całkiem nie odkryta myślałam że zdobyłam lecz dzisiaj coś zdradził ma w zakamarkach serca miłe niespodzianki tłumaczę się cierpliwie chwilową słabością efekt piorunujący niczym dwoje kociąt łasimy się do siebie – przylaszczka rozkwita przeglądam się ochoczo w lustrzanych błękitach przygniatam okrywając jak pszenicznym łanem utonął niczym w zbożu pod włosem rozwianym i do ust się dobieram policzki łaskocząc muszę go trochę rozgrzać przed samotną nocą wyobraźnią wybiegam bo szalone myśli chciałaby żeby nocą przyszedł zamiast przyśnić z grzesznymi marzeniami do snu się układam na dobranoc jak zawsze szeptana ballada Tylko zalogowani użytkownicy mog? czytać i dodawać komentarze |
Autor: EdwardSkwarcan
Dołaczył/ła: 22.04.2012 15:28:23 Miasto: LutczaData urodzenia: - Zarejestruj się by mieć dostęp do wszystkich opcji serwisu. Inne teksty autora: bilans......
modlitwa do Św.Walentego...
przedwiośnie...
październikowo...
miłosne ostatki...
gorąca niedziela...
pożegnanie lata...
świt...
Pamiętnik kochliwego młod...
Pamiętnik kochliwego młod...
Pamiętnik kochliwego młod...
» wszystkie teksty Informacje: » Tekst czytany był: 1716 razy. » Dodano 2 komentarzy do tekstu. » Tekst lubi 1 osób. |
Użytkowników Online
|