Zaloguj się by mieć dostęp do całości serwisu
Feb
14
2014 |
Pamiętnik nastolatki cz. 40
dodany przez EdwardSkwarcan o godz. 12:55:21 A
A
A
jak w świątecznym ogrodzie budzi mnie poranek lśnią niezapominajki patrząc roześmiane Oli czarując wita spojrzeniem miłosnym przecieram ze zdziwienia wciąż zaspane oczy przeciągam się leniwie w tym kwiecistym łóżku słodko szepce do ucha – „śniadanie kwiatuszku” rozglądam się ciekawie miłe zaskoczenie czując aromat kawy z radości się mienię a kelner w pas się kłania z miną roześmianą miłym gestem zaprasza – „śniadanie podano” gdy w porywie czułości całuję i pieszczę gasi moje zachwyty – „cyt mama śpi jeszcze” ściszam głos do parteru – wczoraj żartowałam patrzy rozbrajająco uroczy kawalarz poruszając się z gracją tacę mi podaje „damy dziś jedzą w łóżku nasze obyczaje” mój stolik pysznościami pięknie zastawiony cukinia słodko ściska kwaśne korniszony zawstydzona papryka rumieńcem oblana bo gorący pomidor i słodycz banana seksownie się przegina obok pomarańczy co maleństwo z cytrusów mandarynkę niańczy rzodkiewka puszcza oczka z ogórkiem krojonym na salceson zezuje boczek wypasiony wyniosłą dumą pachnie wiejskiej szynki pycha z polędwicą się kuzyn baleron przepycha swojska leżąc w plasterkach kusi język wonią groch z marchewką w gromadkę zbite od niej stronią zapach sałatki nęci ucztą smakowitą na niej wyczarowany z jajek kwiat rozkwita czar pieczarki wypina bielusieńki brzuszek jedna się z borowika kwaśnym kapeluszem chleb się na talerzyku wygodnie rozwalił podziwia towarzystwo pachnące z oddali kubek kakao sprzecza się ze szklanką kawy ketchup z musztardą stoją obok gdzie przyprawy nieśmiało razem jakby się zaprzyjaźniły wszystko takie kuszące i zapach przemiły biedny język oniemiał tak smaczne rozdroże widelec wciąż zachęca ręka w rękę z nożem zaniemówiłam w łóżku gapiąc się z wrażenia myśl błyskawicą biegła – czy ja go doceniam musiał wstać bardzo wcześnie – troska z poświęceniem kompletnie zaskoczyło smaczne przedstawienie podziwiając patrzyłam jak zauroczona gdy on klęcząc namawiał wdzięcząc się częstował cierpliwie trzymał tacę ciągle jadłem kusił że – „nie ma wykrętów to nie u mamusi” musiałam spałaszować co pod nos podaje świąteczny raj w wydaniu niezapominajek cieszył się niespodzianką był jak urzeczony do serca przez żołądek - kapitalny pomysł doceniając wysiłek zaczęłam się łasić słodyczą czuły strażak nocny pożar gasił z tęsknoty usychałam jak Semiramida Oli pewnie gdy zasnął czar ogrodów spijał bo przylgnął niebezpiecznie a kuszący język po mym ciele przyjemne rozpoczął spacery był wyjątkowo słodki niczym konfitury wzywałam do rozsądku rozpalony umysł nie można pod okiem mamy odsłaniać kurtyny szeptałam że się sobą jeszcze nacieszymy pocieszając uśmiechem rozognione serce by uśpić ból zawodu uśmierzyć naprędce zrozumiał leżąc grzecznie nie zaprotestował pozwoliłam subtelnie usta degustować kołysałam w ramionach łaskocząc piórkami i zgasiłam szafiry tuląc mój dynamit szczęściem i zaufaniem dzieląc się nad ranem płynęliśmy w marzeniach śniąc senne miraże Tylko zalogowani użytkownicy mog? czytać i dodawać komentarze |
Autor: EdwardSkwarcan
Dołaczył/ła: 22.04.2012 15:28:23 Miasto: LutczaData urodzenia: - Zarejestruj się by mieć dostęp do wszystkich opcji serwisu. Inne teksty autora: bilans......
modlitwa do Św.Walentego...
przedwiośnie...
październikowo...
miłosne ostatki...
gorąca niedziela...
pożegnanie lata...
świt...
Pamiętnik kochliwego młod...
Pamiętnik kochliwego młod...
Pamiętnik kochliwego młod...
» wszystkie teksty Informacje: » Tekst czytany był: 1695 razy. » Dodano 1 komentarzy do tekstu. » Tekst lubi 3 osób. |
Użytkowników Online
|