Zaloguj się by mieć dostęp do całości serwisu
Apr
26
2012 |
gdzieś w warszawskiej kawiarence
dodany przez Stanislawa Zak o godz. 00:03:48 A
A
A
cholera tutaj
zapach kawy miesza się ze spalinami dosypuję białą śmierć myślę że wszystko jedno co mnie najpierw szlag stara zgaga czy nadkwasota trafi najlepiej strzała amora właśnie gdzieś kogoś kusi na dobre i na złe / tfuj same fusy / aż do śmierci nie wiadomo co taki ma w zanadrzu celne oko najczęściej papuśne policzki i serce miękko wybrukowane kurzem nienasycony deszczem paruje spod kół dudniących jak zebry na zebrach warszawskich bezołowiowe zagęszczenie rozumiem twój wieczny ból głowy miasto ma to do siebie nieustanny szept za uszami jesteś tak jakby cię nie było a co będzie jak będę Tylko zalogowani użytkownicy mog? czytać i dodawać komentarze |
Autor: Stanislawa Zak
Dołaczył/ła: 18.03.2011 16:53:48 Miasto: ZlocieniecData urodzenia: 1950-04-05 Zarejestruj się by mieć dostęp do wszystkich opcji serwisu. Inne teksty autora: mój lipny wiersz...
ale to juz było...
pieskie życie...
zabrakło jutra...
więżniarka niepokoju...
śmiech żurawi...
ni to zima, ni to wiosna ...
co noc śnisz mi się bardz...
Cud wielkiej Nocy...
bukiecik niezapomnień...
tajemnice nocy...
» wszystkie teksty Informacje: » Tekst czytany był: 1036 razy. » Dodano 6 komentarzy do tekstu. » Tekst lubi 6 osób. |
Użytkowników Online
|