Zaloguj się by mieć dostęp do całości serwisu
May
15
2019 |
Pamiętnik kochliwego młodzieńca(18)
dodany przez EdwardSkwarcan o godz. 06:09:23 A
A
A
![]() 6 czerwca 1966 w szkole trudno panience spojrzeć prosto w oczy wyczyta tajemnicę na dwa kilometry na przerwach lęk serwuje dziś miłosny odwyk zasłaniam się pilnością i nie chodzę wietrzyć zwolniłem się z godziny udając biegunkę w pośpiechu jedno kłamstwo goni kłamstwo drugie zastanawiam się jeszcze nad niepewnym jutrem tuszując wstyd zdążyłem pożegnalny uśmiech nie może dotrzeć do niej jasienicki afront w domu tak wymyśliłem by zdusić w zarodku ja też nie wiem co Amor w głowach pisze pannom chcę sprawie utrzeć nosa i mieć święty spokój postanowienie piersi z mocą podpowiada bym na wszelki wypadek łukiem park omijał i unikając spotkań swych pragnień nie zdradzał bo tam się przypadkowo raz randka przyśniła 7 czerwca 1966 po wyciszonym kłamstwie cień w sercu pozostał sumienie upomina - jesteś nie w porządku nie mogę mówić widząc dziewczynę radosną i wystrzegam się innych przylepnych podlotków 10 czerwca 1966 żeby ubarwić wdzięki w kąpieli słonecznej panienka chce się spotkać w jasienickim parku przypuszcza że tam za nią na skrzydłach polecę a mnie się słabo robi od samych zamiarów w zbiegach okoliczności los potrafi zakpić co ja powiem dziewczynom gdy dowcipny Amor przyśle do towarzystwa nastolatkę z ławki bo lubi płatać figle zakochanym parom 11 czerwca 1966 w panicznym strachu znajdę miejsce neutralne nie można wypiąć tyłków przy rodzinnych domach bo natychmiast Sodoma by spadła na pannę a na amanta obok niechybnie Gomora znalazłem cichy kącik skryty pod Michałkiem z dala od dowcipnisiów i łatwo dostępny starczy kocyk rozłożyć na bezpańskim sadzie by nie krępując gestów do siebie się wdzięczyć przemycone posłanie poniosę na skróty ona szeroką drogą przyjdzie od cmentarza razem iść nie możemy ktoś koc musi ukryć bo głupio się z nim wspólnie na drodze pokazać widzę po propozycji małe wątpliwości patrząc w oczy tłumaczę - już byliśmy sami obdarz mnie zaufaniem i wreszcie dorośnij niech to będzie prawdziwej wierności egzamin 12 czerwca 1966 w spotkaniu pod kościołem decyzja zapadła wyjdzie na randkę ze mną zaraz po obiedzie nie wiem jak się poczuję widząc w opalaczach pewnie twarz mi obleje pąsowy rumieniec z radości głupie żarty kieruję do panien - czym różni się opalacz od zwykłych majteczek dowcipnisia mi mówi – kiedy zrobię pranie przyjdziesz sobie porównać na sznurku rozwieszę właścicielka mych myśli jest chyba mniej śmielsza jej charakter jest dla mnie nadal zagadkowy nie wiem czy tak jak inne potrafi rozśmieszać bo doświadczyłem rany w śledztwie pomysłowym ciągle tabu są dla mnie różnice dziewczęce dzisiaj będę mógł poznać tajemnicę ciała czy nieśmiałe podchody odkryją ciut więcej niedoświadczenie sprawdzi w miłosnych opałach co zrobię kiedy ona swą dojrzałość przyśni czy rozsądek potrafi pokusie się oprzeć aby w oczach nie stracić trudno coś wymyślić a zbędne ryzykanctwo pachnie wczesnym ojcem cdn. Edward Skwarcan Tylko zalogowani użytkownicy mog? czytać i dodawać komentarze |
Autor: EdwardSkwarcan
Dołaczył/ła: 22.04.2012 15:28:23 Miasto: LutczaData urodzenia: - Zarejestruj się by mieć dostęp do wszystkich opcji serwisu. Inne teksty autora: bilans......
modlitwa do Św.Walentego...
przedwiośnie...
październikowo...
miłosne ostatki...
gorąca niedziela...
pożegnanie lata...
świt...
Pamiętnik kochliwego młod...
Pamiętnik kochliwego młod...
Pamiętnik kochliwego młod...
» wszystkie teksty Informacje: » Tekst czytany był: 1245 razy. » Dodano 2 komentarzy do tekstu. » Tekst lubi 0 osób. |
Użytkowników Online
|