Zaloguj się by mieć dostęp do całości serwisu
May
15
2017 |
pamiętnik nastolatki 109
dodany przez EdwardSkwarcan o godz. 05:20:30 A
A
A
![]() Foto Dawid Turoń jemy razem w pokoju by się przyzwyczaił prosiłam o ten azyl gdzie ja z dziewczynkami mamy mu sugerować jego świat najbliższy najważniejsze są córki odkładam czas przyszły kiedy się z małym światem troszeczkę oswoi wielka miłość wymyśli jak postępy robić dotychczas raz był w kuchni zna jeszcze łazienkę uparłam się i kiedyś amnezję odkręcę jesteśmy w fazie gestów lecz czuła mimika maleńkimi krokami zaczyna nas zbliżać fundamentem zabiegów w kontaktach są one wciągam go w wir opieki by dotarł małżonek do ich serca i przy tym swe dla nich otworzył ja duszę w sobie chwile intymnej tęsknoty przez cierpliwą opiekę wpoiłam mu troskę bo powielając wzorzec bierze gdy ja noszę ciągle wykorzystuję jak darmową nianię kiedy zasną ślubnego zajmuje czytanie nie przeszkadzam niech chłonie trudne wiadomości stracił semestr lecz może kiedyś to nadrobi kim ja dla niego jestem rozmyślam po nocy nie pytam wyczekując żeby go nie spłoszyć w psychologa się bawię stosując zachętę obudzę w końcu zmysły i serce zdobędę chyba w piersi coś drgnęło bo nosi na zmianę czyli mu podpowiada że obie kochane zna imiona dziewczynek i wie kto to Iga usiadł kiedyś i długo sobie przypominał gdy mama zawołała wymawiając imię patrzył na mnie i głowę w rękach ukrył dziwnie prubując rozczesywać poszpitalne włosy jakby chciał gorączkowo trudną prawdę odkryć uklękłam i na siebie pokazałam – Iga powtórzył z aprobatą i byłam szczęśliwa Oli podpowiadałam stukając go w piersi i na końcu szepnęłam – to są twoje dzieci słysząc jakby z czymś walczył i gdy go przerosło w kolana wtulił głowę szepcząc jedno słowo moje imię powtarzał więc go przytuliłam po twarzy ręką wodził wymawiając – Iga mogłam wtedy coś więcej lecz dwie zazdrośnice upomniały się płaczem że czas na posiłek - zajmij się nimi Oli – cicho poprosiłam gdy wróciłam mój ślubny Justynę przewijał patrzyłam urzeczona myśląc - będzie dobrze stopniowo wszystkie ścieżki do serca otworzę nie męczyłam go więcej by nadmiar emocji skumulowany nagle w czymś mu nie zaszkodził nie przewidzi reakcji w sprawach damsko męskich dlatego nachalnością nie chciałam go gnębić położyłam się sama dozując wrażenia gdy całowałam w usta mój mąż poczerwieniał o całej sytuacji długo rozmyślałam przez nieprzychylność losu mam znowu nieśmiałka gimnastyka umysłu czasem robi cuda w terapii przeoczyłam coś z czym śpię do jutra Tylko zalogowani użytkownicy mog? czytać i dodawać komentarze |
Autor: EdwardSkwarcan
Dołaczył/ła: 22.04.2012 15:28:23 Miasto: LutczaData urodzenia: - Zarejestruj się by mieć dostęp do wszystkich opcji serwisu. Inne teksty autora: bilans......
modlitwa do Św.Walentego...
przedwiośnie...
październikowo...
miłosne ostatki...
gorąca niedziela...
pożegnanie lata...
świt...
Pamiętnik kochliwego młod...
Pamiętnik kochliwego młod...
Pamiętnik kochliwego młod...
» wszystkie teksty Informacje: » Tekst czytany był: 1105 razy. » Dodano 2 komentarzy do tekstu. » Tekst lubi 1 osób. |
Użytkowników Online
|