Zaloguj się by mieć dostęp do całości serwisu
Oct
02
2015 |
wąż nie wąż a może żmija
dodany przez Stanislawa Zak o godz. 18:30:26 A
A
A
Wąż leżał pod laskiem w całej okazałości wystawił się do słońca. W pierwszej chwili struchlałam. Pies zaczął na niego szczekać, podszedł bliżej i aż przysiadł, gdyby umiał się śmiać na pewno zrobiły to. Za to moje krakanie usłyszał cały las i okolice. Nie do śmiechu mi było. A rura od odkurzacza leżała sobie dalej bez ruchu ludzkiej głupoty. Tylko zalogowani użytkownicy mog? czytać i dodawać komentarze |
Autor: Stanislawa Zak
Dołaczył/ła: 18.03.2011 16:53:48 Miasto: ZlocieniecData urodzenia: 1950-04-05 Zarejestruj się by mieć dostęp do wszystkich opcji serwisu. Inne teksty autora: mój lipny wiersz...
ale to juz było...
pieskie życie...
zabrakło jutra...
więżniarka niepokoju...
śmiech żurawi...
ni to zima, ni to wiosna ...
co noc śnisz mi się bardz...
Cud wielkiej Nocy...
bukiecik niezapomnień...
tajemnice nocy...
» wszystkie teksty Informacje: » Tekst czytany był: 2368 razy. » Dodano 5 komentarzy do tekstu. » Tekst lubi 0 osób. |
Użytkowników Online
|