E-Literaci - pokoje współczesnej literatury pięknej

dodany przez EdwardSkwarcan o godz. 14:59:16

w szale entuzjazmu zajrzał zaraz z rana
promieniuje w progu i cicho chichocze
śmieje się że śmietnik u mnie po kolana
drwiną podszczypując fruwa i łaskocze
 
beztrosko rozhuśtał straszliwego kaca
z radości szalonej harce dziś wyprawia
w zachwycie fikołki oczami przewraca
rechoce bo w kącie znalazł mego pawia
 
wywijając miotłą omiata mi ściany
w przypływie czułości parsknął śmiechem mruku
w starą pajęczynę nosek zaplątany
prycha wesołością niemal do rozpuku
 
ponosi go zapał sprząta tony śmieci
wyśmiewa się kpiąco - ty nieudaczniku
ze szczebiotem tańcząc jak szalony leci
pęka ze zachwytu że syf mam w chlewiku
 
kręcąc noskiem wącha puste butelczyny
zanosi się śmiechem poszukując szmaty
i sufit ogląda okiem pełnym kpiny
kpiarsko kopiąc nóżką tygodniowe graty
 
wciąż wodząc oczami wyraża zachwyty
ze śmiechu się skręca - urocze mieszkanko
odlotowe puchy w historycznej pryczy
drwi zrywając boki - śpisz w gnoju i sianku
 
głos podziwu słyszę zauważył skręty
chleb uśmiechem trąca bo na krześle leży
z piskiem wącha obiad piejąc że ponętny
drwi rozanielony - całkiem jeszcze świeży
 
stojące skarpety unosi z naganą
tony ciuchów sprawdza i skacze z radości
masz prześliczną pościel pół roku nie praną
aż pieje z zachwytu gwiżdżąc z wesołości
 
wszystko mi rozwali tak rozochocony
na twarzy tkwi uśmiech lecz politowania
bryka i rozniesie mieszkanie szalony
rży rozanielony że potrzebna niania
 
rozkosznie pląsając ze spleśniałą ścierką
upadł na podłogę przeżywa uciechę
więc nie wytrzymałem pal sześć kawalerkę
zaadoptowałem zniewolony śmiechem
 
teraz dyscyplina wszystko pochowane
kiedyś było blisko dziś rygory męczą
samotnie przy koi miałem zimną ścianę
obecnie nie sypiam bo chichot pod ręką