Zaloguj się by mieć dostęp do całości serwisu
May
28
2018 |
Do ocalenia
dodany przez Barbara Mazurkiewicz o godz. 17:21:12 A
A
A
/ rubinowa rocznica/ Chodziliśmy alejami kasztanowców jarosławskiego parku, a żwir wsypywał się do niewygodnych butów. Mijane perony, kręte uliczki i podwórka z pomalowanymi ławkami. Czekania przy studni, seanse w kinie Westerplatte i kilka kwiaciarek na rogu. Piliśmy Sangrię w Murzynku - dzień znikał, poruszając krajobrazami. Dzwoniły dzwony – mieliśmy patrzeć w święte obcowanie i śpiewać na majowych nabożeństwach, lecz za bardzo grzeszyłeś mój ty Józefie wcale nieświęty. Klatka po klatce, przypominam sobie - jaki byłeś, kiedy nie patrzył na nas Bóg. Każda wiosna z tobą pachniała nową odmianą świeżości. Od południa wiatr i zryta obcasami trawa. Z niebem twoich oczu byłeś mi po drodze - we mnie i przy mnie. Kochałeś najbardziej, kiedy noce rodziły się po drugiej stronie świata – nawet we śnie czułam twoje pocałunki znad Sanu. Widzę nas karmiących gołębie nad Wisłą u podnóża Wawelu, w wynajmowanych kawalerkach, w pociągowych bufetach. Oglądały się za nami miasta świata: Kraków, Warszawa, Nevent, Coventry i wiele innych po drodze do szczęścia. Dzisiaj wszystko jest takie same, tylko my inni - czterdzieści lat później. Bo miłość, to coś więcej niż bycie razem – nasza miłość penetruje uliczki, wisi na sznurach z praniem. Nasza miłość, to niepamięć drobnych przewinień – między mżawką a gradem. Wiele obietnic uległo przedawnieniu. Gasną słońca rozpalonych spojrzeń. Nadal kradniesz bzy z płotów cudzych i ten śmiech z papierowych boeingów – na których piszę wiersze i puszczam do ciebie. Wiem, że nie czytasz – ty je po prostu odgadujesz w pamięci. Doglądasz strachy na szpaki - wczoraj splądrowały nam pół czereśni. Wieczorem, układamy się na idealnie wygodnych kanapach i jest nam wszystko jedno, gdy nastaje cisza - pohukiwaniem sowa gwiazdy usypia. Piszę o nas od dawna, o innych ludziach, innych domach, każdym świcie – o świadkach z życia. Gdyby nie to moje pisanie, nie mówiłabym wcale. Zmieniają się pory roku. Budują drogi, a kamienie i tak leżą pod stopami. 14 maja 2018. ©BaMa https://www.youtube.com/watch?v=cI-IihCqa2s Tylko zalogowani użytkownicy mog? czytać i dodawać komentarze |
Autor: Barbara Mazurkiewicz
Dołaczył/ła: 17.04.2010 21:22:39 Miasto: LubaczówData urodzenia: 1954-07-05 Zarejestruj się by mieć dostęp do wszystkich opcji serwisu. Inne teksty autora: Gęsiareczka...
Koronkowe widzenie ...
Powierzenie ...
W ramach wyobraźni...
Po tamtej stronie powietr...
Podeptać ciszę...
Autoportret III...
Boso...
"Zagrody nasze widzi...
Mój Anioł Stróż w opałach...
Nie unikam myślenia o Tob...
» wszystkie teksty Informacje: » Tekst czytany był: 1072 razy. » Dodano 3 komentarzy do tekstu. » Tekst lubi 1 osób. |
Użytkowników Online
|