Zaloguj się by mieć dostęp do całości serwisu
Jan
01
2013 |
Bitwa pod Grunwaldem cz. 2
dodany przez EdwardSkwarcan o godz. 20:17:05 A
A
A
w zgiełku pada chorągiew pod krakowskim znakiem
szturm przypuszczają Niemcy gwałtownym atakiem rzezi widokiem dysząc już rękę zwycięską z rykiem śpiewu wyciąga - grzmi triumfalną klęską zionąc złowrogo sięga i serca zamarły bolesnym dreszczem grozy – jęk z twarzy pobladłych przeszedł jak dziki wicher ku polskiej świętości siłą setek rycerzy w gwałtownej wściekłości bronią zaciekle znaku i najtęższe dłonie rzuciły się z rozpaczą ku matce w koronie jak natchnione ku drzewcu i z olbrzymią mocą zdwojoną siłą walcząc płatają druzgocąc ściera się tarcza z hukiem z śmiercionośnym grotem uderzając z impetem straszliwym łoskotem pod przyłbicami błyszczą rozjuszone oczy bój zaciekły o sztandar – krew czerwienią toczy świętości całe serce więc nadludzka siła miłość w rozpaczy matce pożogę wznieciła pod kopytami ginie kto padł stratowany rozjuszone topory śmiercionośne rany wściekle w transie zadają - dwoją się i troją rozpętane jazgotem piekło niepokoju zamęt mieczy okrutny - kotłując się mienią jęk zawodu – odbita - powiewa czerwienią dumnie nad szeregami znów niosąc otuchę tną w dwójnasób brzeszczoty i pancerze kruche pękają pod wściekłością niedawnej rozpaczy w ślad ścieżkę euforia ciętych ramion znaczy gniecie żelaza ścianę łamie swym naporem padają białe płaszcze brocząc krwi kolorem niedawna stal kruszeje i topnieje siła rozbita przez topory i śmierć zaścieliła w dolinie jęku giną bezlitośnie parci piekło zbiera daninę - ogień niosą czarci za Dobrzyń i Kujawy pomstę polskim mieczem impetem złości kipiąc naciera i siecze prą druzgocąc Krzyżaków - buta na kolanach zrozumiał patrząc z góry że bitwa przegrana ruszył Ulryk naprzeciw królewskich nawale sunie szesnaście znaków by przechylić szalę lśnią rzędem zęby kopi jak drapieżne zwierzę złowrogie błyskawice rzucają pancerze chce zadać cios strudzonym w walce polskim siłom naprzeciw sześć tysięcy piechoty ruszyło w sukurs chłopi w bój poszli i zaciężne roty najeżone kosami i oszczepów grotem mocą cepów żelaznych - płonąc ostrzy łanem szli zagonem rohatyn grozą przeoranym śmierć na drzewcach dzid niosąc – wrzała złość zaciekła starli się w strasznym zwarciu bo doszli do piekła z furią walą oszczepy kąsając żelazo odwet za okrucieństwa - szał gniewu z ekstazą grzmią zajadłością waląc rozjuszone cepy bez litości spychani piechoty oszczepem i dzwoniąc o pancerze ranią chłopskie kosy otaczani wokoło - leci cios za ciosem rażą wściekle topory i pękają zbroje w strachu oddają pole - wkradł się niepokojem drżą krzyżackie szeregi i piersi stalowe wielu ucieka z bitwy żeby wynieść głowę w morderczym kręgu giną - płyną krwi strumienie oczy ponuro patrząc osnuwają cieniem niesie wiara Polaków i gromią choć w ranach wielu gości z zachodu klęka na kolana przerażeni w niewolę idą z widmem klęski przechyla szalę bitwy - trwa pochód zwycięskich natchnieni spustoszenie sieją z wiarą krocząc pod przyłbicami Niemców śmierć wygraża oczom spina gościom zakonu lęk ostrogi koniom proszą o łaskę w bitwie - Krzyżacy się bronią gromkie Litwa po prawej z kurzawą się wzbiły to wracały Witolda rozproszone siły dodatkowy duch wstąpił powiewem gorącym dziryty i sulice jad ślą kąsający niczym w kotle Krzyżacy z trzech stron osaczeni dźgani i napierani spływają w czerwieni zemsta za Żmudź Litwinów za Dobrzyń Polaków rozprasza zakon gniewem - pada znak po znaku pierzchło kilka chorągwi – trup leży pokotem gdy rażony mistrz ginie przeorany grotem nic nie wstrzyma zwycięzców - legł zakon rozbity stoją zatknięte drzewca – w klęk zachodu mity lecz Niemcy otoczeni bez lęku przed śmiercią wciąż zajadle się bronią - groty wściekle wiercą bitwa w rzeź się zamienia - zawzięcie ponuro wolą zginąć niż klękać - krew płynie purpurą w zgiełku przekleństw padają – niedawna potęga ginie u stóp zwycięzców – polski miecz dosięga część zbiegła do taborów - zza wozów się broni lecz trwoga przed zagładą nie może osłonić wściekle atakowani osaczani z boku już zdobyte zaprzęgi - nie ochronił cokół dogasa koszmar bitwy – tysiące ciał leży zryte pobojowisko - w całunie kropierzy krew zwyciężonych płynie w grunwaldzką dolinę mieszając się z wylanym wczesnej pychy winem w ciszy zachodu słońca dwa światy konały bo jednym widmo klęski drugim jęki chwały moc krzyżackiej potęgi zgaszona pogromem cały świat zadziwiły siły sprzymierzone Tylko zalogowani użytkownicy mog? czytać i dodawać komentarze |
Autor: EdwardSkwarcan
Dołaczył/ła: 22.04.2012 15:28:23 Miasto: LutczaData urodzenia: - Zarejestruj się by mieć dostęp do wszystkich opcji serwisu. Inne teksty autora: bilans......
modlitwa do Św.Walentego...
przedwiośnie...
październikowo...
miłosne ostatki...
gorąca niedziela...
pożegnanie lata...
świt...
Pamiętnik kochliwego młod...
Pamiętnik kochliwego młod...
Pamiętnik kochliwego młod...
» wszystkie teksty Informacje: » Tekst czytany był: 1274 razy. » Dodano 2 komentarzy do tekstu. » Tekst lubi 0 osób. |
Użytkowników Online
|