Zaloguj się by mieć dostęp do całości serwisu
Jul
12
2025 |
Wołyń
dodany przez Jamazur69 o godz. 02:40:22 A
A
A
![]() Czasem wstaję o świcie, żeby sprawdzić, czy ziemia oddycha, czy krew, która wsiąkła w pola, nie przemienia ros w łzy. Noszę w sobie krzyk, który nauczył się milczeć, jak wiatr tańczący wokół stodoły, gdzie w drewnie zapisano śmierć. Moja dłoń pamięta ciepło kory, którą ściskałem, kiedy niebo pękało od ognia i imion wołanych w próżnię. Każda kropla rosy jest jak łza, która nie zdążyła spaść na policzek matki. A ja, mężczyzna, z sercem popękanym od wspomnień, modlę się, żebym nigdy nie musiał nauczyć się nienawiści. Dziś wołam w myślach ich imiona – lekkie jak puch, ciężkie jak cisza, rozpięta między wschodem a zachodem, by nie zginęli drugi raz. © 2025 Sławomir Lęga. Wszelkie prawa Foto Pixabay Tylko zalogowani użytkownicy mog? czytać i dodawać komentarze |
Autor: Jamazur69
Dołaczył/ła: 17.01.2025 23:38:20 Miasto: - Data urodzenia: - Zarejestruj się by mieć dostęp do wszystkich opcji serwisu. Inne teksty autora: Wołyń ...
Przepis na zatrzymanie ch...
Ostatnia droga ...
Głos ojca ...
Dziecko bez światła ...
Boże Ciało ...
Rozbieram się z myśli ...
W deszczu jestem ...
Zanim powiesz ...
Sam, lecz z ogniem ...
Wiersz nienarodzonego ...
» wszystkie teksty Informacje: » Tekst czytany był: 29 razy. » Dodano 4 komentarzy do tekstu. » Tekst lubi 1 osób. |
Użytkowników Online
![]() Brak Użytkowników Online ![]() ![]() |