Zaloguj się by mieć dostęp do całości serwisu
Mar
23
2014 |
Pamiętnik nastolatki cz. 56
dodany przez EdwardSkwarcan o godz. 09:24:04 A
A
A
choć niewyspana idę z nadzieją w kieszeni
muszę odzyskać miłość list mój los odmieni postanowiłam walczyć o swoje do końca ktoś musi być rozsądny nie mogę się dąsać wybaczyłam mu w duchu jednak bardzo boli powraca myśl uparcie że sercu pozwolił po przysięgach w kościele obietnicę złamać zapomniał że z miłości siebie mu oddałam chociaż nie ma nikogo wiarę nadwyrężył zbyt mało zaufania siedzi w piersi mężczyzn nurtujące pytania są bez odpowiedzi bez słowa dni i noce na smutek zamienił liczyłam że go w domu przytulę przy mamie w piersi chyba nienawiść nie poczekał na mnie ona mnie przygarnęła ze łzami na schodach próbowała uciszyć tuląc moją rozpacz u niej na piersi łkałam – to nie moja wina uwierzył w czyjeś kłamstwa przecież nie zdradziłam zrzucić ciężar musiałam strach bezsennych nocy i żal nagromadzony w czułość rąk pomocnych ofiarować jak matce cały ból wyszlochać wciąż przez łzy powtarzałam – ja go bardzo kocham nawet nie porozmawiał chcę mu list zostawić nie mogłam już poradzić ten koszmar nocami prześladuje nie sypiam w końcu mnie zadręczy łkałam pomóż mi proszę on słucha nieszczerych obcierała łzy szepcąc - „ Iga przestań płakać on trzy dni ani słowa pewnie się załamał” nadzieja nagle rosła spojrzałam jej w oczy i cicho wyszeptałam – on mnie zauroczył ty wiesz o wszystkim mamo przecież ci mówiłam pogłaskała ze słowem - „przyjdź po szkole Iga” biegłam lżejsza o smutek szepcąc - będzie dobrze wiara mnie unosiła - ona nam pomoże pierwsza lekcja zbyt długa usiedzieć nie mogłam mimo doznanej krzywdy tęsknota miłosna wyrywała mnie z klasy żeby go zobaczyć tylko ból spotęgował nawet nie popatrzył musiałam w duszy strawić przeboleć jak afront bo w życiu trzeba czasem czymś okupić radość myślałam intensywnie jak się podnieść z klęczek w końcu jakoś list podać bo serce zadręczę zmusiłam niemal siłą tego co nagadał trząsł się jak galareta tak bał się rozmawiać lecz dziewczyny pomogły i przed Olim stanął wcale nie żałowałam patrzyłam z odrazą gdy się podnosił z gleby po straszliwym ciosie list był u adresata a on z płaczem pobiegł to była długa przerwa ukradkiem zerkałam byłam szczęśliwa kiedy Oli się rozpłakał próbował szukać wzrokiem unikałam jednak chyba bał się podchodzić niech pocierpi biedak pewnie uciekł z rozpaczy bo nie ma go w szkole spakowałam manatki o niego się boję Tylko zalogowani użytkownicy mog? czytać i dodawać komentarze |
Autor: EdwardSkwarcan
Dołaczył/ła: 22.04.2012 15:28:23 Miasto: LutczaData urodzenia: - Zarejestruj się by mieć dostęp do wszystkich opcji serwisu. Inne teksty autora: bilans......
modlitwa do Św.Walentego...
przedwiośnie...
październikowo...
miłosne ostatki...
gorąca niedziela...
pożegnanie lata...
świt...
Pamiętnik kochliwego młod...
Pamiętnik kochliwego młod...
Pamiętnik kochliwego młod...
» wszystkie teksty Informacje: » Tekst czytany był: 1847 razy. » Dodano 4 komentarzy do tekstu. » Tekst lubi 1 osób. |
Użytkowników Online
|