Zaloguj się by mieć dostęp do całości serwisu
Mar
04
2014 |
Pamiętnik nastolatki cz. 49
dodany przez EdwardSkwarcan o godz. 21:32:15 A
A
A
dziś moje urodziny przy torcie się trzęsę kłębią się ciągle myśli jest ich coraz więcej ciekawość co dostanę chce piersi rozsadzić mama podpowiadała – „Iga pewnie kwiatki” nastrój jak na huśtawce a czas w miejscu stanął niecierpliwi czekanie drażniąc zasłuchaną słychać kroki więc do drzwi biegnę jak szalona by rzucić się z radości w kochane ramiona słowa uwięzły w gardle stanęłam jak wryta minę mam pogrzebową i o nic nie pytam coś ściska serce w piersi blisko mi do płaczu niezręczną sytuację uratował tatuś musiałam robić bardzo nieszczęśliwe miny ojciec zapraszał dalej zdziwione dziewczyny poczułam w jaki sposób zazdrość się objawia on uśmiechał się do mnie policzek nadstawiał a mnie lęgły się w głowie niedorzeczne myśli wzrok pytał podejrzliwie czemu razem przyszli nie mogłam dojść do siebie i ze wstydu płonę gdy na palec zakłada cudowny pierścionek uradowana skaczę niczym żbik na szyję zamiast słuchać co mówi zachwyt z oczu bije nie puszczam go ze szczęścia język się rozwiązał wyszeptałam na ucho że byłam niemądra ładnie się wykosztował złoto w urodziny a ja zamiast podzięki ten przykry incydent przez zazdrość bo miłości podejrzliwa siostra pragnie wyznaną prawdę wiecznie czytać w oczach wybaczył rozumując że o niego poszło był bardzo wystraszony serce biło mocno przy stole mi poświęcał najwięcej uwagi dziewczyny omijał wzrokiem by mnie nie urazić życzył mi razem sto lat gdy piliśmy wino dziwiłam się jak mogłam zwątpić w jego miłość pragnęłam się doczekać chwil na osobności z utęsknieniem patrzyłam żeby sobie poszli koleżanki uciekły jak na zawołanie jemu cicho szepnęłam – dziś u mnie zostaniesz odchodząc miały miny bardzo podejrzliwe impreza rozwalona spać poszli rodzice nie przeciągałam struny szybko go żegnałam prosiłam by wybaczył powitalny dramat rozumiał całe zajście przyjął to pogodnie powiedział – „niczym lwica zawsze walczysz o mnie” na odchodnym szepnęłam – powinno cię cieszyć z lekkim sercem uciekłam ważne że rozgrzeszył wybudziłam się nocą i w samej koszuli wśliznęłam się do niego żeby się przytulić dobrze że zwyciężyła rozsądna obawa bo w gorączce mógł nocną koszulę potargać niby chciał a słyszałam – „jesteś niemożliwa” miał rację bo nie można w domu kart odkrywać i tulić się intymnie pod bokiem rodziców w łóżku razem z chłopakiem bez mała w negliżu choć sama się dziwiłam to jednak musiałam zmykałam bo mamusia mogła mnie przyłapać bezszelestnie wracałam jak kot na paluszkach lecz zdradziła mnie wcześniej w noc pusta poduszka byłam przygotowana prawda czasem kłamie miałam wielkie pragnienie powiedziałam mamie spałam jak popielica poranek był miły jedynie chodził za mną czyjś wzrok podejrzliwy Oli zwiał po śniadaniu pracą się wykręcił więc znowu będzie serce tęsknić bez pamięci chciał pewnie pobyć w domu był zakłopotany nocnych wycieczek z mamą dziś nie przerabiamy Tylko zalogowani użytkownicy mog? czytać i dodawać komentarze |
Autor: EdwardSkwarcan
Dołaczył/ła: 22.04.2012 15:28:23 Miasto: LutczaData urodzenia: - Zarejestruj się by mieć dostęp do wszystkich opcji serwisu. Inne teksty autora: bilans......
modlitwa do Św.Walentego...
przedwiośnie...
październikowo...
miłosne ostatki...
gorąca niedziela...
pożegnanie lata...
świt...
Pamiętnik kochliwego młod...
Pamiętnik kochliwego młod...
Pamiętnik kochliwego młod...
» wszystkie teksty Informacje: » Tekst czytany był: 1740 razy. » Dodano 1 komentarzy do tekstu. » Tekst lubi 1 osób. |
Użytkowników Online
![]() ![]() ![]() ![]() |