Zaloguj się by mieć dostęp do całości serwisu
Feb
01
2014 |
Pamiętnik nastolatki cz. 29
dodany przez EdwardSkwarcan o godz. 11:52:59 A
A
A
spadł pierwszy śnieg bieli się niekochana zima skulona brnę do szkoły na dworze mróz trzyma zamiast tryskać humorem muszę smutek dławić bo chłopak ma gorączkę więc się nie pojawi czeka nas obydwoje czas godzin samotnych mdły świat stał się ponury bez niego markotny zaspałam i nie mogłam nawet zajrzeć rano jak struta chodzę tęskniąc i twarz roześmianą błędny wzrok chciałby znaleźć sięgając wspomnieniem niczym cień za mną chodzi błękitne spojrzenie cicho popłakiwałam – zdziwione dziewczyny bezradna w smutku siedzę wloką się godziny i ze spuszczoną głową sama w pustkę gadam przybita bo w samotni nikt nie odpowiada w najdalszy kąt na przerwie uciekam z chlipaniem w tęsknocie zrozumiałam kim jest Oli dla mnie wziąć się w garść próbowałam by nie stracić lekcji daremnie się starałam sercu nie wyświetli uparcie gdzieś wędruje i nie znosząc barier roztkliwia gorzkie myśli wśród bezdroży łkaniem tłoczy ich kłębowisko pośród łez powodzi jak przez mgłę słyszę słowa – nie wiem o co chodzi zbolała cicho wstaję łamią się kolana i zagubiona stoję doszczętnie znękana pani jest przy mnie – pyta – „Iga co się dzieje” lecz ja zaniemówiłam i tylko łzy leję przez myśli i samotność tak mnie zblokowało że tylko – chcę do domu – szeptałam nieśmiało zawstydzona przy klasie szlochałam – ja muszę a słowa chociaż ciepłe były jak katusze serdecznie przytuliła bo miałam opory i przez łzy wyszeptałam mój ból – Oli chory w lot zrozumiała wszystko całą moją mękę wzięła do samochodu prowadząc za rękę biegnąc po schodach omal nóg nie pogubiłam ścigała mnie miłości nieprzeparta siła profesor także weszła i była przemiła z uśmiechem powiedziała – „lek ci podrzuciłam” ja beczałam na piersi w pościel tuląc głowę on szczęśliwy przegarniał ręką włosy płowe trwała na oczach mamy urocza sielanka pojęłam że bez niego byłby życia dramat a wszystko się zaczęło nader prozaicznie by zburzyć świat beztroski kapryśnej dziewczynie profesor powiedziała – „dziś była w rozpaczy obetrzyj łzy radości ten gest wiele znaczy teraz płacze ze szczęścia lgnąc do serca twego kiedy zapytasz własne zrozumiesz dlaczego” patrzyłam niczym w tęczę zapłakanym okiem choć chory tulił głaszcząc - balsam ręce błogie byliśmy tak zajęci świat się stracił dla nas nawet nie widzieliśmy kiedy weszła mama dłonie ze szczęścia tkały splot ściegiem miłosnym płonął karmin policzków czułam powiew wiosny miły dreszczyk emocji biegł przez moje plecy bo ten cudowny dotyk nawet smutki leczy siedziałam tak przy łóżku niemal do wieczora naprawdę nie wiem kto kim dziś się opiekował obiecał pisać do mnie więc zniosę rozstanie gorączka opadała wraz z nią z serca kamień telefon był gorący erotycznie śmielszy szkoda że nie potrafi dla mnie tworzyć wierszy Tylko zalogowani użytkownicy mog? czytać i dodawać komentarze |
Autor: EdwardSkwarcan
Dołaczył/ła: 22.04.2012 15:28:23 Miasto: LutczaData urodzenia: - Zarejestruj się by mieć dostęp do wszystkich opcji serwisu. Inne teksty autora: bilans......
modlitwa do Św.Walentego...
przedwiośnie...
październikowo...
miłosne ostatki...
gorąca niedziela...
pożegnanie lata...
świt...
Pamiętnik kochliwego młod...
Pamiętnik kochliwego młod...
Pamiętnik kochliwego młod...
» wszystkie teksty Informacje: » Tekst czytany był: 1017 razy. » Dodano 2 komentarzy do tekstu. » Tekst lubi 2 osób. |
Użytkowników Online
|