Zaloguj się by mieć dostęp do całości serwisu
Jul
07
2022 |
Tryptyk morski
dodany przez Argo o godz. 19:07:44 A
A
A
Żywioły Znikąd powiał biały szkwał, w mig zrujnował grzbiety fal, na Eola kpiarski zew morze wnet ogarnął gniew. Aż Posejdon z tronu wstał - nie będziesz bezkarnie wiał, skoro ze mną igrać chcesz, w wodzie twój utopię dech. Starły się żywioły dwa, ile ten bój będzie trwał, tego to już nie wie nikt, kilka godzin czy też dni. Wodę chce pokonać wiatr, więc zawzięty turniej trwa, z ojcem właśnie walczy syn. Który z nich ma więcej sił? Wokół słychać wody ryk i powietrza głośny syk, pośród mętnej piany gór, co jest wierzchem i gdzie dół trudno już odróżnić jest, wszystko wymieszało się. Nawet woda z burych chmur spadła też miliardem strug. Przydusiła wiatru pęd; czyżby Eol zmęczył się? Jednak nie, bo ostry świst to znak, że nie opadł z sił i ponownie dmie jak miech, nic nie pomógł nawet deszcz. Z morza wzniósł się w górę hen, aż po niebo wody lej. Wyjąc niczym ranny zwierz, wokół siebie kręci się, coraz więcej wody ssie aż przepity wreszcie pękł. Wygrał starcie morski król, zalał wicher masą wód, nie ma już huragan sił, przestał gwizdać, mocno ścichł. Pośród tych zbełtanych wód, na żywiołów zdany łup, kołysze się ranny bryg, maszt złamany w falach znikł, łopocze rozdarty fok, kadłub znosi mocno w bok. Na pokładzie trud i znój o ratunek trwa tam bój. Gardła dławi gorzki strach, a wzrok szkli zmęczenia mgła. Wszak ze statku prawie wrak, czy żeglować radę da? Jeśli nie, zostanie dryf, lecz kto wie przez ile dni. Gdy nie ma co jeść i pić, nie przeżyje przecież nikt. Ulitował się król mórz, z falą na brzeg statek zniósł, osadziwszy w miękki piach, w morskich snach pogrążył wrak. A żeglarze? spyta ktoś – ci, co ich ocalił los? Gdziekolwiek któryś z nich jest, nadal czuje morza zew. Żeglarz Potopiły nam się sny, kiedy morze orał bryg, gdy bez przerwy wicher wiał, każdy na stojąco spał. Odgłos pracujących pomp klątwą dla zmęczonych rąk, wiatr i morze - jeden głos; zatoczył huragan krąg. Na fokmaszcie żagla strzęp, w linach słychać ciągły jęk, Eol wyje jak zły duch, kogoś fala zmyła znów. Walczy okręt o swój byt, sił już nie ma prawie nikt, wrzeszczy bosman bardzo zły a ocean szczerzy kły. Okręt ciężko z fali spadł, zagniótł burtę, stracił maszt, nie miał na ratunek szans, jednak jeszcze jakoś wstał. Nikt nie wierzy już w ten czas, kiedy fale niosły nas, a spokojny, zwykły dzień, teraz się wydaje snem. Kiedy skończy się ten sztorm oraz nie pochłonie toń, więcej nie popłynę już, dość ten żywioł zabrał dusz. Tak powtarzam raz po raz, nie wiem, już od ilu lat, lecz gdy przyjdzie płynąć w dal, na pokładzie znowu trwam. Żaglowiec Tuż przy plaży smętnie tkwi stary i zmurszały bryg. To ostatnie jego dni, z resztką poszarpanych lin. Orał dziobem grzbiety fal, płynąc w niezmierzoną dal, spływał z marynarzy pot, nim w dali ujrzeli port. Kiedyś jednak pecha miał i na drodze spotkał szkwał. Wściekły wicher tęgo wiał, w strzępy białe żagle darł, z wielkim trzaskiem pękł też maszt, gdy się burtą w morze kładł, poraniony mocno drżał, jednak ociężale wstał. Czegóż można jeszcze chcieć? Dobra fala pcha na brzeg. Bardzo długo ten dryf trwał, nim w piach miękko stępką siadł. Chociaż zwiedził tyle miejsc, to już był ostatni rejs. Teraz próchniejący wrak wciąż żegluje w swoich snach. Zbychu Argo - lewicz ilustr: własna Tylko zalogowani użytkownicy mog? czytać i dodawać komentarze |
Autor: Argo
Dołaczył/ła: 11.05.2022 16:32:27 Miasto: ŁódźData urodzenia: - Zarejestruj się by mieć dostęp do wszystkich opcji serwisu. Inne teksty autora: Pastorałka Zimowego Przes...
Jakiż on będzie?...
Aria petenta......
Dziękuję Ci za Światło...
Hipokryzja ma się dobrze...
marazm...
Selene...
Petycja...
Lodzianizmy...
Dedykuję ten wiersz Tobie...
Sroka wybiórcza...
» wszystkie teksty Informacje: » Tekst czytany był: 323 razy. » Dodano 3 komentarzy do tekstu. » Tekst lubi 1 osób. |
Użytkowników Online
|