E-Literaci - pokoje współczesnej literatury pięknej


Dołącz Do Nas

Zaloguj się by mieć dostęp do całości serwisu

Na forum: Nagrodzeni i wyróżnieni E-literaciKonkurs - Poezja i Boże Narodzenie.Ogłoszenie wyników konkursu - "Listpad w Poezji i Sztuce"OgłoszenieWarsztatyUrodziny Ewy FronkBARDZO WAŻNA INFORMACJAANTOLOGIA IV - 2013.Nagrody i OdznaczeniaPIESZO METREM DOROŻKĄ – Antologia III

Jun 04
2020


twitter

Przedślubny pech - część ostatnia
dodany przez Barbara Mazurkiewicz o godz. 08:28:48


cykl otrzymuje miano noweli 
o tytule:
"Słodko - kwaśny tort weselny"
  
Czerwcowy dzień zapowiadał się pogodny i szczęśliwy, bowiem to doniosłe znaczenie w  życiu dwojga ludzi. Przygotowania do samej ceremonii trwały z dużym wyprzedzeniem ale to i tak nie nastręczyło pewnych problemów. 

               Inicjatywę w sprawie przebiegu wesela, przyjęła mama Alicji, chociażby dlatego, że jako „młoda para” przebywająca na dorobku poza domem nie miała nic do powiedzenia, mając w zamyśle inną wizję ślubu — chcieli, żeby przyjęcie weselne było skromne: kilkoro przyjaciół, szampan, tort i wymarzona suknia. Po prostu ograniczyć wielkość przyjęcia weselnego do rozmiarów świadczących o rozsądku z uwzględnianiem możliwości finansowych. 
W ostateczności, oddając sprawę wesela w ręce rodziców - skupili się oboje na samym ślubie, jego duchownym aspekcie i ubiorach – była to najistotniejsza część całej uroczystości. 
Powiadają - chcesz być piękna, musisz cierpieć…na każdą pannę młodą w sukni ślubnej czyha sporo niespodzianek. Alicja nie dopuszczała tej myśli do siebie. Dołożyła wszelkich starań, aby wyglądać zjawiskowo i olśniewająco w trzydziestostopniowym upale.


Dzień zaślubin był bardzo szczególny lecz stanowił dopiero początek wspólnej drogi. Na pewno trzymali się rad rodziców - jak zachować się w tym dniu co zaważy na „przywództwu”  w  małżeństwie.  Chodziło im przede wszystkim o to, że niby zachowanie ich dzieci, może wywrzeć wpływ na wspólne życie: dobrze wróżył ślub w kościele chrztu panny młodej, niepokazanie się narzeczonemu w sukni przed ślubem, pożyczone rzeczy albo przysłonięcie jego butów w kościele rąbkiem sukni itp. przesądy – wierzył, nie wierzył, dostosować się nie zaszkodziło. Chociażby to, że należy się pobierać w miesiącach, w nazwach których pojawia się litera "r",  w ich przypadku – czerwcu. 
  
Już od rana sprawy zaczęły się komplikować, ponieważ spóźniła się na pociąg Małgosia, jako starsza druhna (w zastępstwie była dziewczyna spośród gości weselnych) , zaś ojciec panny młodej miał niegroźną w skutkach stłuczkę, wioząc zespół muzyczny, co podziałało na niekorzyść w czasie. 


Ślub w Urzędzie Stanu Cywilnego wzięli z godzinnym opóźnieniem. W kościele kolejny „cyrk” – ksiądz spóźnił się na ślub, przyszedł w trampkach i kiedy uklękli – Alicja zarzuciła rąbek sukni na buty młodego ale on był dobrze zorientowany w czym rzecz i odrzucił. Wybuchł śmiech wśród obserwujących. Wszystko skończyłoby się dobrze, gdyby nie zniknięcie druhny z kopertami  spod kościoła i walec drogowy, który zajechał im powrotną drogę, żądając okupu z tak zwanej „bramy do szczęścia”. 
Uczta weselna, była w domu rodzinnym młodej, weselnicy zajęli dwa pokoje przy suto zastawionych stołach, a „orkiestra” grała pod namiotem na podwórku. Pierwszy kawałek dla młodych zaśpiewali piosenkę – „głupi ten co się ożenił”. 
Był pierwszy taniec, powrót do stołu i przyklejenie się Alicji do tortu.


Wieczorem elektrownia wyłączyła światło, żądając kilka flaszek wódki okupu. W tych ciemnościach niektórzy z gości weselnych, obrabiali stoły z czego popadło, nawet zginęły torty. 
Podsumowując prezenty: dwa prodiże (jeden pożyczyła sąsiadka na wieczne nieoddanie), kilka dziadowskich ręczników (porwały się przy pierwszym praniu), kilka zmian pościeli, komplet talerzy. Może było to wszystko potrzebne, aby bardziej dojrzała? Nagle przybyło jej kilka lat – zrozumiała, co oznacza ludzkie słowo, czy gest – nic innego, jak fałsz! 
  
Kiedy po latach obserwuje doświadczenia, które wyniosła z  ich pożycia, dochodzi do jednego wniosku: Bóg powierza nam współodpowiedzialność w kształtowaniu rozwoju drugiego człowieka, czynienie dobra. Jednak nikt nie jest w stanie uniknąć błędów, porażek, a niekiedy  poważnych dramatów. 
Czy po wielu latach, można sobie przypisać cechę „trwałości” ? - Musiało być to jednak wielkie oddanie, kiedy to pożycie małżeńskie przetrwało napór różnych „burz”. 
Jest to powołanie, zawierające w sobie dwa składniki: dar i zadanie. Dar osoby dla osoby - tylko wtedy bywa właściwym przymierzem. 





  • wyszła z sukienki wyszytej kwiatami -
    pomiędzy nimi ślady próżnego śmiechu.
    Ksiądz w trampkach, złamane przykazanie
    włącznie ze złodziejką druhną -
    nikt nie przewidział, że życie będzie
    szopką weselną. 
      
    Nie było podróży poślubnej,

    nazwał wariatką, gdy uczyła być mężczyzną.
    Pierwszy policzek – płakały jaśminy 
    w ogrodzie za jej skórą. 

    Nie ma fotografii - świadectwa przypadku.
    i tak by wyleciały przez otwarte okno. 
    Kłócą się rano o wspólne obietnice –
    między pustym śniadaniem a odlotem. 

    Tylko został zapach ze snów i modlitwa
    o nowego kochanka - prawdziwego wariata,
    by nie musiała udawać że się podnieca.
     
      

    ©BaMa




Tylko zalogowani użytkownicy mog? czytać i dodawać komentarze
Dołaczył/ła:
17.04.2010
21:22:39

Miasto:
Lubaczów
Data urodzenia:
1954-07-05

Zarejestruj się by mieć dostęp
do wszystkich opcji serwisu.
Informacje:
» Tekst czytany był: 1407 razy.
» Dodano 5 komentarzy do tekstu.
» Tekst lubi 6 osób.

Sprzedam powierzchnie reklamow na portalu www

Muzyka i Edukacja > Ksiąki > Czasopisma

Zapraszam do kontaktu
Użytkowników Online
Gości Online: 28
Brak Użytkowników Online

Nieaktywowany Użytkownik: 0
Najnowszy Użytkownik: ~Monika

PRAWA AUTORSKIE ZASTRZEZONE

Copyright © E-Literaci.pl Kwiecie 2010 - 2024
Witryna jako całosci i poszczególne jej fragmenty podlegają ochronie w myśl prawa autorskiego
wykorzystywanie bez zgody właściciela całości lub fragment w serwisu jest zabronione
Serwis powstał wg pomysł u Barbary Mazurkiewicz

Serwis literacki E-Literaci dedykuje wnuczce Nikoli, gdyż powstała w dzień jej urodzin.
Serwis, zarejestrowany w Sedzie tytułem prasowym, jako Dziennik.

29,898,670 Unikalnych wizyt
Redaktor naczelna - Jadwiga Bujak
Administratorzy - Kasia Dominik