E-Literaci - pokoje wspłczesnej literatury pięknej


Dołącz Do Nas

Zaloguj się by mieć dostęp do całości serwisu

Na forum: Urodziny Teresy TomysPorozmawiajmyPLEONAZMYUrodziny Jadwigi Łowkis vel babajagiChwalimy sięAktywność UżytkownikówWyniki konkursu Opowiedz mi swoją historięMedal Gloria Artis Barbary ŚnieżekANTOLOGIA ZA TOBĄ PŁYNĄ NASZE WIERSZEOpowiedz mi swoją historię

May 30
2020


twitter

Przedślubny pech III
dodany przez Barbara Mazurkiewicz o godz. 10:59:18


Część III


                       Dziewczyny po przyjemnym spacerze nadwiślańskim bulwarem udały się na zakupy do Galerii Europa. Idąc mostem poniatowskiego, mijały dwóch mężczyzn z pieskiem.
- O, jaki picuś hihi! – zaśmiała się piskliwym głosem Małgosia. Na to zareagowali wszyscy głośnym śmiechem, nawet Alicja, chociaż nie ukrywała zażenowania wobec zachowania koleżanki. – Jak ty się zachowujesz Małgosia, zwariowałaś? – syknęła. Panowie obejrzeli się jednocześnie.
- Małgosia, „Jaś i Małgosia”, jak z bajki. Tylko nie ma Jasia – odezwał się jeden z nich, patrząc z uśmiechem na kolegę – wprawdzie jest Krzyś i Wojtuś, też z bajek. Mam nadzieję, że koleżanka także z jakiejś bajki?
Alicja! „Alicja z Krainy Czarów” albo „Dziwów” – rzuciła rozbawiona Małgosia.
O! Jesteśmy w takim razie w zaczarowanym świecie, w świecie bajek. Jestem Krzysztof, a to mój kolega Wojciech – skinął ręką na kolegę, po czym schylił się i wziął na ręce ratlerka.
- Właśnie wybraliśmy się na pyszną kawę do Galerii, czy dadzą się panie zaprosić ?
Dziewczyny spojrzały na siebie badawczo i skinęły jednocześnie głowami, na znak przyjęcia zaproszenia.
- Jest tu fontanna i skwerek z ławeczkami. Usiądźmy na moment, proszę. Najpierw pójdziemy na kawę, później ja z Małgosią na zakupy, a panowie jak zechcą nam towarzyszyć, to proszę bardzo. Tylko zaznaczam, że zejdzie nam długo i będzie nudno – powiedziała Alicja, spoglądając na otarte od niewygodnych butów pięty.

Z klimatyzatorów powiewał przyjemny wiaterek, niósł zapach perfum, kawy i luksusu.
Przystojni faceci, piękne dziewczyny. Wszystko kolorowe, bajkowe…idealny świat — ten na zewnątrz nie musiałby istnieć.
Wjechali ruchomymi schodami na poziom, gdzie były rozstawione bardzo wygodne jaskrawo — czerwone sofy. Siadając, prawie się w nich zapadli. Muzyka z pierwszych list światowych przebojów spowodowała, że Alicja odpłynęła myślami w dal.
Po chwili poczuła trącanie łokciem w bok przez Małgosię, ocknęła się i uniosła jedną brew na znak niezadowolenia, że sprowadza ją na ziemię z rozmarzenia – pytam, czy zamówić coś jeszcze, prócz kawy – spytała koleżanka. W tym samym czasie panowie poszli do baru złożyć zamówienie.
- Nie, nie rozsiadajmy się, bo nie zdążymy z zakupami! – rzekła Alicja.

W maju puszczają hamulce, a tu się kroi weselisko. Alicja swoją miłość poznała sześć lat temu w styczniu i przetrwali dotąd. Oboje z partnerem dążyli do ślubu. Szara rzeczywistość dzieli ich przez pół polski. Są wobec siebie tolerancyjni, ale na widok kogoś innego u boku ukochanej osoby budzi zazdrość obojga. Tęsknota zasmuca serca, wtedy szukamy przygód, a czym są przygody? – nieprzewidywalnym uczuciem, które może przerodzić się w miłość – ta z kolei zostawia ślad femme fatale, czy uwodzicielskiego Don Juana. Alicja zawsze bała się zażyłości i była daleka od tego. Można ją porównać do Sankofy — mitycznego ptaka patrzącego w przeszłość po to, by ją zrozumieć i ruszyć ku przyszłości.
Małgorzata (brunetka) i Alicja (blondynka) - to piękne, dobrze ubrane i uczesane dziewczyny, jak się później okazuje – panowie muzyczni dziennikarze, mizernie się przy nich prezentowali.
- Przepraszam, mogę prosić cię na słowo do sąsiedniego stolika – spytał Wojciech Alicję, nachylając się nad nią. Oddech miał o owocowej woni, w ogóle ładnie pachniał. Wstała, przepraszając pozostałe towarzystwo, kładąc dłoń na jego wyciągniętej ku niej. Był gentlemanem, bez śladu lubieżności, to się wyczuwało.
Po kilku minutach rozczarowany, jakby z uszkodzonym męskim ego — odprowadził ją do stolika, gdzie Małgosia z widocznym pośpiechem sączyła przez słomkę koktajl. Idziemy? – spytała na widok powracających. Wesoła atmosfera przygasła. Nawet piesek usnął na kolanach pana.
Nagle stało się coś niespodziewanego – za plecami Alicji stanął jej narzeczony. Bardzo przystojny, ciemny blondyn o niebieskich oczach z marynarką przewieszoną przez ramię. Długie, po ramiona włosy, opadały puklami na ramiona, a niebieska koszula podkreślała całą urodę. Uśmiechał się, trzymając palec przy ustach — na znak tajemnicy. Małgorzata znieruchomiała, wpatrując się w koleżankę. Wszyscy patrzyli na nagłego przybysza ze zdziwieniem, prócz Alicji, która nie zdawała sobie sprawy z tego, co się dzieje.

Małgosiu, podziękujemy panom za towarzystwo. Myślę, że się zdzwonimy. Rachunek za naszą konsumpcję uiścimy barmanowi. Musimy już naprawdę uciekać, bo życie toczy się, toczy i jest zupełnie nieprzewidywalne – powiedziała z uśmiechem Alicja, wstając od stolika. Kiedy się odwróciła, natknęła na Jacka.

Cdn.

30.05.2020.
©BaMa

Tylko zalogowani użytkownicy mog? czytać i dodawać komentarze
Dołaczył/ła:
17.04.2010
21:22:39

Miasto:
Lubaczów
Data urodzenia:
1954-07-05

Zarejestruj się by mieć dostęp
do wszystkich opcji serwisu.
Informacje:
» Tekst czytany był: 1478 razy.
» Dodano 5 komentarzy do tekstu.
» Tekst lubi 3 osób.

Sprzedam powierzchnie reklamow na portalu www

Muzyka i Edukacja > Ksiąki > Czasopisma

Zapraszam do kontaktu
Użytkowników Online
Gości Online: 2
Brak Użytkowników Online

Nieaktywowany Użytkownik: 0
Najnowszy Użytkownik: ^Jadwiga Lowkis

PRAWA AUTORSKIE ZASTRZEZONE

Copyright © E-Literaci.pl Kwiecie 2010 - 2025
Witryna jako całosci i poszczególne jej fragmenty podlegają ochronie w myśl prawa autorskiego
wykorzystywanie bez zgody właściciela całości lub fragment w serwisu jest zabronione
Serwis powstał wg pomysł u Barbary Mazurkiewicz

Serwis literacki E-Literaci dedykuje wnuczce Nikoli, gdyż powstała w dzień jej urodzin.
Serwis, zarejestrowany w Sedzie tytułem prasowym, jako Dziennik.

33,075,405 Unikalnych wizyt
Redaktor naczelna - Jadwiga Bujak
Administratorzy - Kasia Dominik, Jadwiga Lowkis