Zaloguj się by mieć dostęp do całości serwisu
Mar
02
2018 |
Niegdysiejszy Rynek:12
dodany przez Barbara Mazurkiewicz o godz. 21:34:47 A
A
A
Zgrzytnął zamek ogromnych drzwi w starej kamienicy, gdzie ludzie stawiały niepewne kroki na schodach. Ostatnie całuny historii ześlizgiwały się wraz z tynkiem. Jeszcze kilka stopni - ciepłe gesty i słowa uwolniły obawy mojego zrozumienia. Siedziałyśmy naprzeciwko - z kruchej porcelany parował herbaciany aromat. Opowiadała o doznaniach w życiu, jakby chciała oddać cząstkę sięgnęła po pędzel - zaczęła malować. Znała mojego tatę, a ja jej córkę Basię. Trzeba było także umieć pożegnać się tak, aby pojąć samotność po jej odejściu. Śp. Franciszce Żukowicz 01.03.2018 ©Barbara Mazurkiewicz ______________________ /Zdjęcie z prywatnej galerii rodziny Żukowiczów. Na ławeczce od lewej: bohaterka wiersza, śp. pani Franciszka Żukowicz zd.Bojda, śp.pani Piczman, a zarazem swatowa z wnukiem Marcinem. Za nimi stoją: śp. syn Marek i synowa Beata, a zarazem córka Pani Piczmanowej. To bardzo smutne, że wspaniali ludzie tak szybko odchodzą/ Tylko zalogowani użytkownicy mog? czytać i dodawać komentarze |
Autor: Barbara Mazurkiewicz
Dołaczył/ła: 17.04.2010 21:22:39 Miasto: LubaczówData urodzenia: 1954-07-05 Zarejestruj się by mieć dostęp do wszystkich opcji serwisu. Inne teksty autora: Gęsiareczka...
Koronkowe widzenie ...
Powierzenie ...
W ramach wyobraźni...
Po tamtej stronie powietr...
Podeptać ciszę...
Autoportret III...
Boso...
"Zagrody nasze widzi...
Mój Anioł Stróż w opałach...
Nie unikam myślenia o Tob...
» wszystkie teksty Informacje: » Tekst czytany był: 730 razy. » Dodano 1 komentarzy do tekstu. » Tekst lubi 2 osób. |
Użytkowników Online
|