Zaloguj się by mieć dostęp do całości serwisu
Nov
05
2017 |
wszystko zdarza się nie bez przyczyny
dodany przez Stanislawa Zak o godz. 10:57:18 A
A
A
niedawne wspomnienia... Leżę. Dobrze , że na plecach. Nie za długo, bo cierpną. Najgorszy był pierwszy miesiąc po operacji kręgosłupa, kiedy mogłam tylko na boku, nie półbokiem ale całkiem na boku. Aż drętwiał, a obrócić się było bardzo trudno. Musiałam łapać się za brzeg tapczanu i dopiero wtedy powolutku obracać się. A najlepiej wstać odpowiednio opierając się łokciem . Wtedy kładłam się na drugi bok. Zakaz schylania się, jak najmniej siadania. Kolejne noce po powrocie ze szpitala to Tantalowe męki. Okropny ból prawej nogi sięgający od biodra do stopy nie dawał leżeć, nie mówiąc o spaniu. Całe noce krążyłam po domu z balkonikiem. Mocno waliłam nogą o podłogę, żeby zmniejszyć ból. Rana goiła się niezłe, dzięki zastrzykom , które dawała mi znajoma pielęgniarka. Ale na ból nie było sposobu, nie pomagały, ani tabletki ani plasterki przeciw bólowe. Moja pierwsza połowa roku upływała pod znakiem bólu i powolnego powrotu do ,, w miarę normalnej,, sprawności. Buntowałam się, złościłam, a najbardziej na samą siebie, na własną głupotę i lekceważenie stanu przed operacyjnego. Tyle zabiegów, pieniędzy wyłożonych na różne zabiegi, cudotwórców, bioenergoterapeutów, masażystów, hiropatów i zachciało mi się wejść na wannę i ściągać półkę z łazienki do malowania. I to był przysłowiowy gwóźdź do trumny. No cóż, głupota ludzka nie zna granic, powiedziałabym słowami Zofii.(zapomniałąm nazwiska ) Teraz leżę i rozmyślam, słucham się swojego ciała. Kiedy jestem dla niego dobra - mniej boli. Ostrożnie stawiałam kroki. Nie obiecywałam, sama nic nie mam obiecane. Może kiedyś wolna od bólu rzucę się niedbale na łóżko, będę mogła biegać, skakać, tańczyć, ,,wyginać śmiało ciało ,, Może. W mają skończyłam 67 lat, ale nie czuję się staro, mimo bólu, tylko czasami coś mnie pod sercem ściśnie. Jestem już po połowince swojego życia. Na pewno już będzie inaczej. To życie ze świadomością, że nie jestem już taka ,, normalna,, Banalne, ale choroba, niepełnosprawność, coś co nas zatrzymuje, sprawiają, że życie nabiera innych barw, smaków. Staje się mocniejsze. Nie zgubię tej mądrości, jest moja, opłacona cierpieniem, utratą, ale też zyskiem. Będzie tkwić we mnie mocno, jak te implanty w kręgach i stabilizatory. Nie da się zapomnieć, bo za każdym nie tak wykonanym ruchem, dają znać o sobie. Tylko zalogowani użytkownicy mog? czytać i dodawać komentarze |
Autor: Stanislawa Zak
Dołaczył/ła: 18.03.2011 16:53:48 Miasto: ZlocieniecData urodzenia: 1950-04-05 Zarejestruj się by mieć dostęp do wszystkich opcji serwisu. Inne teksty autora: mój lipny wiersz...
ale to juz było...
pieskie życie...
zabrakło jutra...
więżniarka niepokoju...
śmiech żurawi...
ni to zima, ni to wiosna ...
co noc śnisz mi się bardz...
Cud wielkiej Nocy...
bukiecik niezapomnień...
tajemnice nocy...
» wszystkie teksty Informacje: » Tekst czytany był: 1448 razy. » Dodano 5 komentarzy do tekstu. » Tekst lubi 0 osób. |
Użytkowników Online
|