Zaloguj się by mieć dostęp do całości serwisu
Dec
23
2014 |
Wiersz rozebrany do prozy
dodany przez Barbara Mazurkiewicz o godz. 19:41:17 A
A
A
![]() W tym szarym mieście, już nawet cień nie rzuca cienia – kiedyś była szansa na daleką podróż i sukces, ale musiało się wydarzyć coś gorszego. Spadł deszcz i zaczęło wszystko puszczać od środka. Ludzie powychodzili z fotografii miejskiej gazety. Coś się zmieniło - schowało i grudą zastygło. Zawsze o tej porze mamy szron na wysokim napięciu i dwie twarze – trzecia w ciągłym mroku żyje. Nasiąkamy niepewnością, jak zdarte buty. Przepowiednia z linii papilarnych mówi, że jeszcze będziemy chodzić boso glinianym nabrzeżem rzeki. Woda pochłonie niebo, niebo odda gwiazdy ziemi, ziemia poczuje rękę boską w godzinę wybudzonych żywiołów. Długim korytarzem galaktyki powirują płatki śniegu i szkielety dzieci, a my? Będziemy siedzieć na tym cmentarzu, bo jesteśmy niedowiarkami - żywimy się mięsem, napełniamy płuca zgniłym powietrzem, aż zdarzy się cud niechciany - ten cały cyrk, albo teatr. 23 grudnia 2014. ®BaMa Tylko zalogowani użytkownicy mog? czytać i dodawać komentarze |
Autor: Barbara Mazurkiewicz
Dołaczył/ła: 17.04.2010 21:22:39 Miasto: LubaczówData urodzenia: 1954-07-05 Zarejestruj się by mieć dostęp do wszystkich opcji serwisu. Inne teksty autora: Gęsiareczka...
Koronkowe widzenie ...
Powierzenie ...
W ramach wyobraźni...
Po tamtej stronie powietr...
Podeptać ciszę...
Autoportret III...
Boso...
"Zagrody nasze widzi...
Mój Anioł Stróż w opałach...
Nie unikam myślenia o Tob...
» wszystkie teksty Informacje: » Tekst czytany był: 1481 razy. » Dodano 3 komentarzy do tekstu. » Tekst lubi 2 osób. |
Użytkowników Online
|