E-Literaci - pokoje współczesnej literatury pięknej

dodany przez EdwardSkwarcan o godz. 14:38:44

do domu dzisiaj przyszedł lecz nie przy mamusi
ciasteczka dla mnie przyniósł słodyczami kusi
miał olbrzymie opory w intelekcie siła
nieśmiały u mnie ale musiałam być miła
wierci się wystraszony i rozgląda wszędzie
nie przeżywaj – pocieszam - mamy dziś nie będzie
siedzimy sobie grzecznie gadamy o niczym
w te błękity zaglądam a on sufit ćwiczy
z chichotem utonęłam głową na poduchy
Oli – mam policzone w domu wszystkie muchy
„dowcipna” – tuląc szepnął – odważnie łaskocze
jest niebezpiecznie blisko oczy ma urocze
szkolna odległość przeszłość garnę go ku sobie
co ty szalona robisz – myślę - ale robię
on korzysta z prezentu - chwilowej słabości
przyciska na poduszce nie ma odległości
słodko na niego patrzę śmiejąc się zmysłowo
niby taki nieśmiały a jest kolorowo
samo z siebie tak wyszło on się nie wysilił
jeden scenariusz życia i maleńkiej chwili
oczy jego działają na moją wyobraźnię
na piersi mam saunę a w mym sercu łaźnię
gotuje przyspieszając i uderza w ciszy
zrozumiał - nie jest bierny – zew miłosny słyszy
ust moich szuka – znalazł – płoną te błękity
jak cudowny zakątek jeszcze nieodkryty
dla siebie raj odkryłam w lazur oczach tonę
ulatując w nieznane i usta spragnione
zetknęły się subtelnie nie mogąc rozdzielić
ręce się pogubiły miłość dywan ścieli
ten pierwszy pocałunek trwał jak wieczność cała
czułam że w przepaść lecę  - tuliłam i drżałam