Zaloguj się by mieć dostęp do całości serwisu
Nov
24
2012 |
Pracowita Kasia cz 1
dodany przez EdwardSkwarcan o godz. 23:01:43 A
A
A
skoro świt muszę wstać - wiele pracy czeka
w domu tyle zajęć a goni do mleka przebierać się każe - wiecznie nie mam kiedy piżamka jest fajna może być od biedy w internet dziś zerknę laptop taty leży trzeba będzie stronę szybko mu odświeżyć szło mi całkiem dobrze - sprytne mam paluszki zabrała i mówi - że na wierzbie gruszki zbyt biała lodówka trzeba podmalować a mazaki póżniej gdzieś do szafy schowam muszą być pod ręką – nie cierpię tej bieli naklejki odpadły nowe muszę kleić teraz trzeba podlać na oknie kwiatuszki woda jest zbyt rzadka leci na poduszki muszę sobie radzić - wysuszę żelazkiem trochę jest za ciężkie - spadło z wielkim trzaskiem znowu wścibska mama odrywa od pracy muszę się czymś zająć - szklanki są na tacy przecież po tej kawie trzeba umyć pięknie jakie one kruche - zaraz któraś pęknie podłogę się wytrze - trochę pochlapana a rękawy wyschną gorsze są kolana jak się nie przebiorę awantura nowa leci z szafy wszystko bo wiecznie pochowa muszę poukładać - chyba na podłodze kto by się z tym bawił więc na jednej nodze oporne te ciuszki - no gotowe wreszcie trzeba biec do kuchni pomóc jej przy cieście mama wyszła w porę – ubabrałam ręce wylała się woda – normalne w łazience kąpielowy ręcznik wytrze to powoli trzeba biec do kuchni zupie dodać soli ściereczka się nudzi chce myć okno dla niej nieszczęsny kwiatuszek - zaraz na dywanie ziemię pozbierałam – znów przeszkadza w pracy wreszcie sobie poszła - szklanki są na tacy mniej ich trochę będzie - szkło się posypało lżej następnym razem - co ją tu przygnało znowu ona i jak spokojnie pracować szklanki są umyte - do kredensu schowam najwygodniej będzie tu przy talerzykach dlaczego z rąk leci - sama gdzieś umyka szkło schowam do garnka i nie zauważy a teraz do szafy - w czym będzie do twarzy trudno jest coś znaleźć bo dużo odzieży o świetna bluzeczka bardzo ładnie leży wypróbować muszę też szpileczki mamy umaluję usta i coś poszukamy czarnym i niebieskim pomaluję oczy troszkę się wylało bo z ręki wyskoczy przybiegła i jakie przyniosło ją licho znowu krzyczy mówiąc - że było za cicho przebierać się każe - mam marudną mamę przecież i tak na noc znów trzeba piżamę tyle razy ciuchy - byłaby gotowa przepiorę bo szara i gdzieś sprytnie schowam do lodówki włożę - tam będzie najlepiej o moje naklejki – chodźcie - gdzieś przylepię resztę schowam w szafie - ciężkie z mamą życie wiecznie te kryjówki – chowam należycie Tylko zalogowani użytkownicy mog? czytać i dodawać komentarze |
Autor: EdwardSkwarcan
Dołaczył/ła: 22.04.2012 15:28:23 Miasto: LutczaData urodzenia: - Zarejestruj się by mieć dostęp do wszystkich opcji serwisu. Inne teksty autora: bilans......
modlitwa do Św.Walentego...
przedwiośnie...
październikowo...
miłosne ostatki...
gorąca niedziela...
pożegnanie lata...
świt...
Pamiętnik kochliwego młod...
Pamiętnik kochliwego młod...
Pamiętnik kochliwego młod...
» wszystkie teksty Informacje: » Tekst czytany był: 1251 razy. » Dodano 3 komentarzy do tekstu. » Tekst lubi 4 osób. |
Użytkowników Online
|