ziemia znowu grząska
jak dłonie co wciąż szukają cieni
 
patrzę przez palce wstydliwy jak ciepło
gdy wygląda przez szybę pączków światła
 
pocieszam myśli filiżanką herbaty
przychodzą bez pytania tają u stóp
 
jak chmury gdy pytają
gdzie wędrować z zaczynem tęczy
która pamięta nasze spojrzenia



krzysiek ciereszyński