bandażuję emocje zdrową ręką
jak noc zdany na obojętność
maki - zgubione pocałunki
ożywają przy drodze
 
mówię nieswoim głosem 
szukam marzeń w szelestach
 
cisza co zestarzała się
nic nie wie o kapryśnym losie
smutku co jak pokrzywa
zawsze ukłuje
 
może chwila gdy zastąpi drogę
poda łapę obejmie
zachód jak wyczerpany pielgrzym
napije się wody u źródła




krzysiek ciereszyński|