kiedy za dużo
los opada na ziemię przygasa
przerywam milczenie uśmiechem
 
strach ma oczy sowy
ale to nie on stroszy piórka
 
burza zebrała się w kącie pokoju
spluwam przez ramię
na psa urok nie spadnie
 
po delikatnym praniu suszy się żal
za wcześnie aby rozwiesić tęczę
 
popsułem zegarek
czas nie leczy zgagi i bólu głowy
 
jestem tylko człowiekiem
i mam za swoje