Zaloguj się by mieć dostęp do całości serwisu
Jun
02
2011 |
Krótkie opowiadanie długiej historii - część II
dodany przez Iga o godz. 23:06:28 A
A
A
Będąc w Łodzi, trzeba koniecznie odbyć spacer reprezentacyjną ulicą - Piotrkowską, aby wczuć się w klimat miasta - historię i nowoczesność. Jedna z najdłuższych promenad handlowych Europy (ponad 4 kilometry) biegnie w prostej linii od źródła - Placu Wolności, do ujścia - Placu Niepodległości. Wokół niej rozbudowywało się miasto, wyrastając z małej osady miejskiej, zagubionej w Puszczy Łódzkiej. Początkowo stanowiła trakt komunikacyjny pomiędzy Piotrkowem Trybunalskim - stolicą guberni piotrkowskiej, a Zgierzem i Łęczycą. Pierwsze tabliczki z nazwą ulicy pojawiły się w 1823 r. Łódź z osady rzemieślniczo - rolniczej w XIX i na początku XX wieku przekształciła się w miasto przemysłowe. Budowane fabryki i pałace fabrykanckie zlokalizowano głównie na Piotrkowskiej. Już w 1837 r. powstała Biała Fabryka Ludwika Geyera, w której zainstalowano pierwszą w polskim przemyśle bawełnianym maszynę parową. Zakłady Geyera - to potężna manufaktura, obejmująca zmechanizowane przędzalnie i tkalnie, a budynki usytuowano po obu stronach Piotrkowskiej. Najokazalsza Biała Fabryka położona nad spiętrzonym stawem na rzece Jasień, stanowi do dzisiaj malowniczy obiekt architektury. Obecnie znajduje się tam Centralne Muzeum Włókiennictwa. Rodzina Geyerów zamieszkiwała początkowo w niewielkim dworku, do czasu wybudowania okazałej rezydencji. Wszystkie budowle Geyera wzniesione zostały w stylu klasycystycznym. Znajdują się w pobliżu Płacu Niepodległości. Ostateczne miejsce spoczynku Ludwika Geyera - to trójwyznaniowy (katolicko-ewangielicko-prawosławny) Stary Cmentarz w Łodzi (przy zbiegu ulic Ogrodowej i Srebrzyńskiej), gdzie w 1869 r.wzniesiono grobowiec z białego marmuru w formie neogotyckiego obelisku. Na Piotrkowskiej znajduje się tyle pałaców fabrykanckich, że brakuje palców obu rąk, aby je zliczyć. Wymienię zatem najważniejszy, gdyż mieści się w nim siedziba Urzędu Miasta. Wybudowany w 1882 r. dla Juliusza Heinzla - syna niemieckiego majstra tkackiego z Dolnego Śląska, z rozmachem w stylu neorenesansowym, stanowi świadectwo fortuny zdobytej w łódzkim przemyśle włókienniczym. Na zapleczu pałacu stanęła jego fabryka, produkująca wyroby wełniane. Od 1998 r. codziennie, w południe z balkonu pałacowego odgrywany jest hejnał Łodzi - Prząśniczka Stanisława Moniuszki. Wysłuchuje go w spiżowym skupieniu twórca Kwiatów Polskich, który przysiadł na swojej Ławeczce, odsłoniętej w rok później, zlokalizowanej przed siedzibą władz miasta, tuż za rogiem ulicy Juliana Tuwima. Jeszcze o kilku pałacach z Piotrkowskiej, które odegrały znaczenie w moim życiu. Z przymrużeniem oka powiem, że jestem osobą, bywającą w salonach pałacowych. Z dzieciństwa pamiętam uroczystości choinkowe w pałacu Steinerta, w którego fabryce - jak wspominałam - pracowała moja Matka. Z przykrością przeczytałam w materiałach źródłowych, że jego wnętrze ulega powolnemu niszczeniu. Jest własnością miasta, a cześć pomieszczeń wynajmują prywatni lokatorzy. W przeszłości zamieszkiwali w nim Karol i Emilia Steinertowie. Zewnętrzne mury - budowane w stylu niemieckiego renesansu - nie wskazują na tę dewastację. Bramę wjazdową nadal zdobi figurka prządki w obrębie zębatego koła. W okresie studenckim poznałam smak pałacowy w rezydencji Fryderyka Wilhelma Schweikerta, gdzie mieści się Instytut Europejski. Tam biesiadowałam i pląsałam na sali balowej, spędzając niezapomnianą noc sylwestrową. Do pałacu w głębi posesji, ogrodzonej zdobną balustradą, prowadzą wielostopniowe, szerokie schody na szczyt budowli w formie klasycyzujacego baroku. Jeden z najładniejszych pałacyków na Piotrkowskiej należał do Juliusza Kindermana. Nosi cechy renesansu włoskiego (florencko-rzymsko-weneckiego). Od wielu lat mieści się w nim Klub Nauczyciela. Z racji, że moja siostra była nauczycielką, uczęszczałam na próby chóru i zachwycałam się pięknem wnętrza. Pamiętam barwny witraż w oknie klatki schodowej, na którym pływały jak żywe, dostojne łabędzie. Najdłuższy okres życia - już zawodowego spędziłam w pałacu Gustawa Adolfa Kindermana, gdzie mieści się Prokuratura Apelacyjna. Kindermanowie wybudowali swoje pałace w niewielkiej odległości, po tej samej stronie ulicy, oba w stylu renesansu włoskiego. Kolejne renowacje odtwarzały w miarę wiernie pierwowzór. Marmurowe schody klatki schodowej, przechodzące na piętrze w drewniane, kryte dywanami, prowadzące do właściwych pomieszczeń, barwne witraże okienne, ściany wyłożone tkaninami, kominki, lustra, żyrandole, oranżeria na półpiętrze, stylowe meble (biurko miałam nowoczesne) - wszystko to tworzyło dawny klimat i abstrakcyjny - filmowy. Wnętrze często "grało" w polskich filmach. Anegdotycznie wspomnę o Dziejach grzechu według powieści Stefana Żeromskiego. Prokuratorzy dopuszczali się grzechów - zaniedbania pracy, a może też innych z dekalogu, podglądając "sceny łóżkowe". Osobiście również niekiedy kosztem pracy wyglądałam przez okno, obserwując jak rodzi się nowe. Na ścianie sąsiedniego budynku namalowano na powierzchni 900 metrów kwadratowych największe na świecie graffiti - sceny miejskie z jadącym tramwajem. Zostało ono wpisane do Księgi Rekordów Guinnassa. Tyle jest jeszcze do opisania o Łodzi, a nawet o samej Piotrkowskiej, a miało być krótko. Najlepiej więc zobaczyć wszystko na własne oczy. Można przejść się pieszo, lub jechać rikszą. Przemierzając Pietrynę napotykamy Galerię Wielkich Łodzian - rzeźby w brązie, usytuowane bezpośrednio na chodniku. Poza wspomnianą Ławeczką Tuwima, można przysiąść na Kufrze Reymonta obok autora Ziemi obiecanej, posłuchać muzyki Chopina przy Fortepianie Rubinsteina oraz napotkać inne znakomitości związane z Łodzią. Warto też uważnie przyjrzeć się kostce brukowej i płytom chodnikowym. Na odcinku pomiędzy Tuwima, a Nawrotem jezdnia wyłożona została imiennymi kostkami ( w liczbie 13.454) i w ten sposób ofiarodawcom wybudowano Pomnik Łodzian Przełomu Tysiącleci. W okolicy Grand Hotelu i kina Polonia po obu stronach Piotrkowskiej powstała Aleja Gwiazd. Słynni polscy aktorzy i reżyserzy filmowi odsłaniają swoje mosiężne gwiazdy, a wielu z nich kończyło łódzką "filmówkę", czy też w inny sposób było związanych z Łodzią, Ulica Piotrkowska jest niewątpliwie wizytówką miasta. Mieści się na niej wszystko co można było zmieścić - urzędy, instytucje, kościoły, budynki mieszkalne, banki, sklepy, restauracje, puby, galerie sztuki, no i oczywiście mój sentyment do tego miasta. . Tylko zalogowani użytkownicy mog? czytać i dodawać komentarze |
Autor: Iga
Dołaczył/ła: 24.04.2010 09:59:28 Miasto: - Data urodzenia: - Zarejestruj się by mieć dostęp do wszystkich opcji serwisu. Inne teksty autora: nie wróci...
jeszcze zimowo...
kartka z dziennika...
z życzeniem...
zimowo...
jesiennie...
po trzech miesiącach...
pustka...
bez Doroty...
kwitnienie...
wiosennie...
» wszystkie teksty Informacje: » Tekst czytany był: 1509 razy. » Dodano 5 komentarzy do tekstu. » Tekst lubi 6 osób. |
Użytkowników Online
|