Kalendarz zrzuca dni,a my czuwamy Basiu. Mija 2024rok.
Wielkanoc bez Ciebie, Święta Narodowe z naszą Biało - Czerwoną. Kwitł Twój sad, trawniki śmiały się stokrotkami, Wnuczęta rosną zdrowo. Procesja na Boże Ciało przeszła ulicami. Minęły wakacje - rozjeżdżaliśmy się szukać weny. Znowu rozdzwonił się dzwonek szkolny i tylko wspomnienie z przed 86-ci lat rani jak co roku. Nasze domy cicho oddychają przeżywaniem, chłód poranka przypomina o zimie, która tuż za progiem, a Ty tak daleko od tego wszystkiego. Już się nie troszczysz o czyste okna, piękny obrus na stole, warsztaty. Lipcowe święto, "Dni Lubaczowa", czy kolejny" Festiwal Pieśni i Poezji Patriotycznej".
Śpisz spokojnie i tylko w snach przychodzisz pochwalić, podpowiedzieć, przypomnieć o swoim istnieniu. Idziemy Basiu, teraz jeszcze bardziej pod Twoim imieniem. Coraz odważniej trzymam w dłoniach Twoje ukochane dziecko - namaszczona przez Ciebie, wybrana przez przyjaciół, którzy zawsze są i byli blisko - znasz Ich imiona. Nie bałam się Basiu, gotowa oddać w lepsze ręce Twojego dziedzictwa bo jak wiesz, nie potrafię rozbijać się łokciami.
A jednak, idę służąc tym, czego mnie nauczyłaś. Szybko mija czas i wydać się może, że jeszcze wczoraj Byłaś z nami Basiu, a jednak milczy Twój głos i tylko wiersze pozwalają na kontakt z Twoimi myślami.
Byliśmy u Ciebie i stojąc przy Tobie trzeba było uwierzyć w to co nieprawdą krzyczało.
A jednak odeszłaś fizycznie, tylko z serc naszych nigdy nie odejdziesz. Znicze palą się jak światełka Twojej obecności i tylko głosu nie słychać. Niesiemy to przygnębienie Basiu.
W każdym wierszu szukamy chociaż śladu Ciebie, ocieramy łzy, a te wciąż płyną i płyną. Dobrze, że zostawiłaś te myśli do których biegniemy w chwilach samotności.
Ty już wszystko wiesz Kochana, Bogu piszesz wiersze, z Aniołami w "Białej Szacie " zwiedzasz miejsca Raju. I na pewno wiesz, że nas tu przybywa, jakby dotyk Twoich dłoni chwytał nasze dłonie i zataczał krąg przyjaźni co płynie poezją. Mamy swoje statuetki, jedyne dla wszystkich, Ania nam ocenia konkursy i wiersze. Iga prowadzi cudowne warsztaty, chociaż sama niesie strasznie ciężki krzyż. Wiemy, że tam z góry cieszysz się wraz z nami. Teraz śpij, śnij Kochana w Bożej Szczęśliwości i przytul tych którzy stąd odeszli - Dorotkę którą dobrze znasz i tych co tu z nami pisali poezję, tak niedawno moja mama do Was dołączyła. Przysiadaj z nami kiedy przychodzimy, zwierzyć się, albo tak po prostu pomilczeć przy Tobie. Zegar jest nieubłagany szybko czas odmierza, jakby chciał nam pokryć pyłkiem, nutą zapomnienia, lecz tu, wszystko jest jak wczoraj nic się nie zmieniło. Światło, które rano budzi, wieczorem przygasa, żeby przy Jutrzence przywitać nas wierszem - Twoim wierszem Basiu, spojrzeniem, znaczącym uśmiechem, a czasem upomnieć i nie sposób żyć inaczej Kochana. Nie sposób.
Ślad za śladem
Wydawało się,
że nigdy nie zniknie
wyraźne odbicie
Twoich ciepłych stóp.
Wszystko zapięte
na ostatni guzik.
Scenariusz rozpisany
z wielką starannością.
A teraz gdzie iść Basiu -
jaką wybrać drogę.
Cisza, a głos Twój
pobiegł wysoko.
Tam Aniołowie
rozumieją mowę,
która dla mnie jest
tylko milczeniem.
Na otwartej księdze
skreślam kilka myśli
niedokończonych ...
autor: Jadwiga Bujak-Pisarek
8.09.2021r
ODPOCZYWAJ BASIU I NIECH DOBRY BÓG POPROWADZI CIEBIE NA TE ŁĄKI ZIELONE PEŁNE KWIATÓW I MIŁOŚCI KTÓRE WIDZIAŁAŚ W SWOICH SNACH I PODCZAS KORONKI DO MIŁOSIERDZIA BOŻEGO BĄDŻ TAM SZCZĘŚLIWA KOCHANA PRZYJACIÓŁKO
To nie może być prawda
Ku pamięci naszej kochanej Basi
****************************
Kiedy przeminie ostatni poeta,
świat mrok ogarnie, rozstąpi się ziemia.
Zamilkną słowa i słońce utonie
w rzece tęsknoty.
Zwiędnięte myśli spadną z drabiny snu,
wiara z miłością odejdą w niepamięć.
Wyschnie atrament w annałach epoki,
smutek nastanie.
Dusza i serce rychło spustoszeją,
litery czasu stracą zapach wiosny.
Natchnienie spłonie w nagryzionym życiu
minorową łzą.
Ułomek wiersza niech będzie nadzieją,
hostią sumienia w etui poezji.
Echem dźwięczącym mądrością pokoleń
w źrenicy oka.
Podróż do Ciebie Basiu
Po twojej śmierci
rana się z czasem zabliźni,
jednak już zawsze będzie
przypominać o bólu i stracie.
Ludzie mawiają,
że kiedyś nauczę się żyć
bez Twoich wierszy,
ale wiem, że tak nie będzie.
Bo jak można żyć, nie móc oddychać,
jak można żyć, nie móc złapać tchu.
To niemożliwe
Sprawdziłam wszystko, co się dało,
by móc ponownie cię zobaczyć.
Poruszyłam niebo i ziemię,
by móc z tobą raz jeszcze porozmawiać.
Za piekło na razie się nie wzięłam,
bo nie mam odwagi,
ale kto wie - jeśli będzie trzeba,
i tam się pojawię.
Pójdę nawet na koniec świata,
a może i dalej,
by móc raz jeszcze
przeczytać Twój wiersz.
***
Szmat czasu
a wciąż boli jak wtedy
nawet bardziej
Życie toczy się dalej...
A jeśli nie?
Jeśli tylko tak mi się wydaje?
Tęsknimy
W krzyku uśpionych sekund
utraconych złudzeń
konwulsyjne spojrzenie
płynie po bezkresie
skamieniałej modlitwy
***
zwiędłe sekundy
których nie sposób
reanimować
odbierają połączenie
zza grobu
***
Czyta na pamięć
wiersz bez interpunkcji
pozbawiony tytułu
wepchany między drzwi
Wędruje oczami gdzieś
po Giewontu szczyt
tam mieszka Bóg
Ubezwłasnowolniona
szeptem mgły
Dla Basi
Przez te wszystkie lata, przesiąknięte poezją, którą pokochałam od pierwszego przeczytania, przeżyłam odejście wielu wspaniałych demiurgów rpięknego słowa ubranego w szaty liryki. Ale najtrudniej było mi się pożegnać z naszą Basią, była diamentem korony ars poetica.
Kiedyś napisałam:
r (...) jeśli kiedyś
a tak się stanie
Dodane dnia 08-09-2021 16:53 Edit Cytuj 5.252.109.232 Delete
To Już Rok Jak Odeszła Od Nas
Barbara Mazurkiewicz
Redaktor Naczelna Dziennika Literackiego E-Literaci
W dniu, kiedy od nas odeszłaś przeżyliśmy potworny szok, rozpacz i niedowierzanie. Dzisiaj niesiemy tęsknotę, która mimo upływu czasu, żyje tą samą siłą. Brakuje nam Ciebie Basiu.
ostatnia rozmowa
mam przed oczami
Twoją twarz i słowa
" co oni ze mną zrobili "
szpital i rozpacz która głośno
prosiła o pomoc
co ja mogłam zrobić
tylko pomodlić się aby było dobrze
o przetrwanie w dramatycznych chwilach
na fb pisałaś ze szpitalnego łóżka
czytałam każde słowo i każde zdanie
nic więcej nie mogłam
kumulowałam dobre myśli i przesyłałam
do Ciebie
nagle cisza rozeszła się głucha
wiadomość najsmutniejsza i niedowierzanie
a jednak jak grom spadło
że Ciebie już nie ma wśród żywych
smutek i przerażenie
rozpacz i łzy
cóż mogę napisać Basiu
już rok minął
spoczywaj w pokoju kochana
zostawiłaś po sobie najpiękniejsze dary
Twój dorobek życia - wiersze
w których czytam Ciebie
Pamięci / Basi Mazurkiewicz /
zagłębiam się w każdy wers
przemyślaną frazę
samotność ukryta wśród kwiatów
rozjaśnia twarz i przełkniętą łzę
Twoja wiara w opatrzność
i wiersze we mgle uchylały rąbki
tożsamość w pajęczynie owijała
prawdę " każdy ma własny teatr "
tylko " marzeń nie należy grzebać "
słowa są obecnością i obłędem
prawda oddala traci głos
" życie ma sens przed śmiercią"
na drgających powiekach czas
zmienił drogę
jesień stała się samotnością
" stokrotki przykryte szronem"
cisza wciąż płacze
poeci zostawiają ślady
gdy odchodzi poeta
gasną światła
zapala się niebo
aniołowie śpiewają pieśni
zasmucone trafiają na ziemię
rozżalonej codzienności
pamięć pozwala ubierać
słowa w wersy
poezja jest eliksirem
dopóki wiersze oddychają wyobraźnią
otaczający świat pozostaje przewodnikiem
Grażyna Zarębska
jeszcze zbyt mało dotlenione wiersze
Tęsknota jest podobna do śmierci -
ma deszczowe oczy
i niedotlenione myśli.
Przez siedem gór i rzek przenika cisza.
Barbara Mazurkiewicz - z wiersza "Nienasycenie"
w niewysłowionej przestrzeni ciszy
przebywasz wśród bieli i światła
w tajemniczym języku do mnie mówisz
razem ze mną tworzysz krajobrazy
z niebem z rzeką i górami
znów jesień kładzie się na kartce
z wiatrem czerwone i złote liście
ze snu o Tobie wybieram frazy
szczególnie te którymi powracam
na Twoje ścieżki rzucam cień
gdy słońce za plecami
już jestem pewna zachodu
w wierszach zawsze jest piękny
a tęsknota mniej boli
dlatego wciąż piszę do Ciebie listy
ze słońcem i z deszczem
z różą i wrzosowiskiem na skraju lasu
z ciszą i słowem
wciąż brzemienne w złożoną kiedyś
obietnicę wypełniam chwila po chwili
dzień za dniem wers za wersem
Bogusława Matusiak
Ósmy września
Przed rokiem, tego dnia -
"Przeznaczenie", jak "Uśmiech Pana Boga"
otuliło Cię Basiu bezkresnym spokojem,
i "Na drgających promieniach
zasnęłaś wiecznym snem".
Dzień pogrążył się w głębokim smutku,
"A niebo milczy", jak nigdy dotąd
i "Nabierając wody w usta" -
nabrzmiewa czernią przypominającą, że
"życie to krótki rejs".
Modlący się w Twojej intencji E-Literaci
zostali "Bardziej samotni niż zwykle",
i do teraz opisują w wierszach niesłychany
ból i żal, który nieukojeniem przepełnił
ich - jakże Cię kochające serca.
A ja, zapalając dzisiaj znicz dla Ciebie,
wsłuchuję się w zewsząd napływające
"Preludium ciszy" coraz wyraźniej szepczące
słowami Twojego wiersza:
"Jakby ktoś mnie szukał to jestem w wierszach".
Łzy wzruszenia przepełniają moje oczy
i jak wtedy drżącym głosem wyszeptuję:
"Śpij spokojnie Basiu, bo na ziemi będziesz
ciągle żyć w pamięci przyszłych pokoleń -
stale na nowo zachwycających się Twoją poezją".
pamięci Basi Mazurkiewicz i Jej twórczości
kursywą zapisane tytuły Basi wierszy
Bożena Zylla
To nie może być prawda smiley
Ku pamięci naszej kochanej Basi
****************************
Kiedy przeminie ostatni poeta,
świat mrok ogarnie, rozstąpi się ziemia.
Zamilkną słowa i słońce utonie
w rzece tęsknoty.
Zwiędnięte myśli spadną z drabiny snu,
wiara z miłością odejdą w niepamięć.
Wyschnie atrament w annałach epoki,
smutek nastanie.
Dusza i serce rychło spustoszeją,
litery czasu stracą zapach wiosny.
Natchnienie spłonie w nagryzionym życiu
minorową łzą.
Ułomek wiersza niech będzie nadzieją,
hostią sumienia w etui poezji.
Echem dźwięczącym mądrością pokoleń
w źrenicy oka.
Podróż do Ciebie Basiu
Po twojej śmierci
rana się z czasem zabliźni,
jednak już zawsze będzie
przypominać o bólu i stracie.
Ludzie mawiają,
że kiedyś nauczę się żyć
bez Twoich wierszy,
ale wiem, że tak nie będzie.
Bo jak można żyć, nie móc oddychać,
jak można żyć, nie móc złapać tchu.
To niemożliwe
Sprawdziłam wszystko, co się dało,
by móc ponownie cię zobaczyć.
Poruszyłam niebo i ziemię,
by móc z tobą raz jeszcze porozmawiać.
Za piekło na razie się nie wzięłam,
bo nie mam odwagi,
ale kto wie - jeśli będzie trzeba,
i tam się pojawię.
Pójdę nawet na koniec świata,
a może i dalej,
by móc raz jeszcze
przeczytać Twój wiersz.
***
Szmat czasu
a wciąż boli jak wtedy
nawet bardziej
Życie toczy się dalej...
A jeśli nie?
Jeśli tylko tak mi się wydaje?
Tęsknimy
W krzyku uśpionych sekund
utraconych złudzeń
konwulsyjne spojrzenie
płynie po bezkresie
skamieniałej modlitwy
***
zwiędłe sekundy
których nie sposób
reanimować
odbierają połączenie
zza grobu
***
Czyta na pamięć
wiersz bez interpunkcji
pozbawiony tytułu
wepchany między drzwi
Wędruje oczami gdzieś
po Giewontu szczyt
tam mieszka Bóg
Ubezwłasnowolniona
szeptem mgły
Dla Basi
Przez te wszystkie lata, przesiąknięte poezją, którą pokochałam od pierwszego przeczytania, przeżyłam odejście wielu wspaniałych demiurgów rpięknego słowa ubranego w szaty liryki. Ale najtrudniej było mi się pożegnać z naszą Basią, była diamentem korony ars poetica.
Kiedyś napisałam:
r (...) jeśli kiedyś
a tak się stanie
zdmuchnie mnie wiatr
z powierzchni ziemi
nikt nie zapłacze
ale jeśli Ciebie zabraknie
niebo zaleje się łzami.
Tak się dzieje za każdym razem, kiedy jedne z rnaszych przestępuje próg niebiańskiego Parnasu, kiedy zasypia poeta. Wówczas złota bryczka toczy się promieniami ogrzewającymi blade lico, kwiaty zdobne w pióropusze płatków roztaczają zapach drzewa sandałowego, Morfeusz otwiera wachlarz szkarłatu nocy, a wspomnienia powracają jak refren.
W natłoku szarej prozy i codziennej zawieruchy, często zapominamy o najważniejszym, o sensie życia. A dzięki takim właśnie mistrzom pióra, którzy szukają odpowiedzi na rQvo vadis, by odnaleźć drogę do ars poetica, zdajemy sobie sprawę, jak bardzo stajemy się ubodzy, kiedy gaśnie kolejna gwiazda gwiazdozbioru rSiewcy słowa.
Nawet teraz wyświetlam w pamięci ostatnie rozmowy z Basią. A kiedy przeszła na drugą stronę tęczy czas zmienił bieg, a myśli, które wspinały się po drabinie alegorii ku nowym wartościom, utknęły gdzieś między wersami.
Jak to trafnie wyśpiewała Edyta Geppert: rPoeci nie zjawiają się przypadkiem (r30smiley. W ich pergaminowej tajemnicy zapisków skreślonych na szybko, perły nocy budzą nadzieję na jutro. A ja, odziana w tęsknotę, przymykam oczy w nieskończoność. Pragnę raz jeszcze, zapewne nie ostatni, w liryce dzierganej piano wspomnień, pochylić głowę przed każdym urodzonym wierszem, by odlecieć słowem w stronę nieśmiertelnej poezji, by spotkać się z Basią, za którą nie tylko ja ale i niebo zalewa się łzami.
Rapsod dla Basi
Nie ma większego cierpienia ponad to,
gdy ktoś bliski odchodzi stąd.
Nie ma większego bólu ponad ten,
gdy przyjaciółka żegna przyjaciółkę
w słoneczny dzień.
Dlatego chcę zasnąć,
nie myśleć,
zapomnieć,
przestać z cierpienia się wić,
przestać z bólu krzyczeć.
Pozbierać skorupy rozbitego serca,
które tęskni do Basinego objęcia.
Basiu Ty wiesz...
Kasia Dominik
Kasia Dominik
Bardzo smutna wiadomość - jak to możliwe, jeszcze parę dni temu pisała na fb
Odpoczywaj, Kochana! Nigdy Cię nie zapomnę!
Dla Basi
Światło w tunelu rozjaśniło drogę,
umilkły słowa, zegar zatrzymał wskazówki.
Tam, gdzie podążasz nie ma łez,
nie ma bólu.
Ptak umilkł wiatr nie wieje,
cisza przeszywa na wskroś.
Gdzie jesteś Basiu, gdzie.
Byłaś z nami przez lata,
wskazywałaś drogę do poezji.
pozostaniesz na zawsze
w naszej pamięci
żegnaj
Basiu
"pomagaj Jadzi, nie zostawiaj jej samej"
to był ostatni SMS, który mi przysłałaś
miałam nadzieję, wszyscy mieliśmy,
że dasz radę, że przepędzisz to choróbsko.
tyle chciałaś nam przekazać, nauczyć
nie zdarzyłaś obejrzeć sztuki, którą napisałaś -
zaplanowane uroczystości czekały na akceptację
w ryzach trzymałaś portal
dbałaś o każdy szczegół, drobiazg
tak już jest, że w tej ostatniej godzinie
jesteśmy osamotnieni
Basiu poniesiemy ten portal dla Ciebie z myślą o Tobie
opiekuj się nami z góry i prowadź gdy zbłądzimy
Pozostaniesz na zawsze w wierszach
Basia
uśmiecha się przy każdym wejściu
słowa swojej (nie)obecności
wypowiada niemo
rozkrusza najtwardsze żelazo
wskazuje ścieżkę
którą kroczymy
chwytam frazy
pozostawione w spadku
rozkoszuję się do woli
we mnie dźwięczy głos
układaj puzzle
w piękny obraz
witasz nas codziennym uśmiechem
"A kiedy odczuję koniec w oddechu
i przyjdzie mi zgasnąć bez wrażeń -
na szybie położę się cieniem, odpłynę,
gdzie zamilknie echo. "
08 listopad 2020
©BaMa
przeczuwałaś że niebawem
przeniesiesz się w inne miejsce
w miejsce przesycone tobą
nieustraszona ciemność
nieubłaganie zbliżała się ku świtaniu
mimo to
snułaś plany spełniałaś
marzenia
zakłócenia na łączach to ból
z którym dzielnie walczyłaś
trudno pogodzić się ze światem
zostawić niedokończone sprawy
"niepoznane rzeczy i miejsca"
czas niechciany zjawił się nieproszony
nie pytał o nic
bez poczucia winy zatrzymał karuzelę
zdarzeń
tego dnia ucichł wiatr
dmuchawcom zgolono głowę
porwana do tańca chwili
pozostawiłaś nam cząstkę siebie
Jadwiga Lowkis -babajaga
Jak to?! Co Jej zrobili?! Przecież nie było tak źle! Nie mogę uwierzyć!!! Może to pomyłka! Straszne!
Basiu, obiecałaś się nie dać choróbsku! Odpoczywaj, Kochana! Nigdy Cię nie zapomnę! Do zobaczenia!
Anna Przezdziecka
Niech spoczywa w spokoju 🌹🌹🌹
Sylwia Kuchnowska
Bardzo smutna wiadomość
odpoczywaj w spokoju Basiu
Nie zapomnij
Basi
zawsze jest miejsce na ciszę
pośrodku dnia gdy słońce
zbiera się w pęcherze
marszczy się od wiatru
między deskami okrągły jak lata
cały czas do skinienia dłonią
nie masz słów nie powstały
jak róże i dzikie wino
pnie się do nieba po piasku
gdy wzrok odwrócisz
już zarasta trawą i kamieniem
mchem który usta przegryza
Krzysiek Ciereszyński
emcek
Żegnaj Basiu
Spoczywaj w spokoju
Kiedy boli Basiu
ucichły buki
strumyk się dławi
w żałobnej pieśni
bieszczadzki anioł
płacze przy kapliczce
strach pomyśleć
Basiu
co będzie bez Ciebie
nawet nie wiesz
jak trudno sobie wyobrazić
mało śpię
litery poplątały się w bólu
składam słowa
jak najtrudniejsze puzzle
choć w sercu
gotuje się
Basiu
jak trudno uwierzyć
śpiewają dzwony
wrześniowy wiatr
rozściela żałobę
na Lubaczowskiej ziemi
z nieodległych przecież wzgórz
schodzący smutek
słowa wyszeptuje
niech spoczywa w spokoju
byłaś przyjaciółką
wielu ludzi
osobą pełną pasji
miałaś w swoim sercu miłość
poezja promieniała w każdym
twoim słowie
wydłużony cień woła
ze znakiem krzyża
wspominamy cię rankiem
światło połyka zakręcone łzy
na drzewie usiadł wróbelek
rozjaśnił nadzieją
że kiedyś cię spotkamy
wydłużony cień
zapłakane trawy
mokro na kamieniach
wiatr usiłuje
przygarnąć w dłonie
wędrowną żałobę
skrzypią drzwi
pochłaniam kolejny twój wiersz
niedokończone obrazy
wędrują w stronę nieba
pożółkły liść myślą i zapachem
pęka czas
wydłuża wspomnienia
znowu pomyślałem
ile mogłaś
jeszcze zapisać wierszem
nauczyć początkujących poetów
wędrowne ptaki kreślą litery
niosą nadzieję
ponoć leczy
dodaję modlitwę
otwiera jak pięść
w nowej skórze
czym się stało
dziś usłyszałem
modlitwę jarzębiny
modliła się dla Basi
wiersze szeptały
rozciągając
ślad po niej
pachnące zioła poruszone
to jakby taniec siły
wlewa obraz
głębia jej wierszy
źrenic unosi zasłonę
musisz się z tym pogodzić
szepczą buki
ciągle pisać
wiersz posiada wyobraźnię
zawsze
ją to cieszyło
kiedyś przyjdę
róże w deszczu
sekundy
zaplotły żałobę
myśl pomyślała
o twoim cieniu
fotografia przechowuje
namnaża pytanie
czemu
musisz się z tym pogodzić
szepczą buki
anioł bieszczadzki
z jarzębin korali
różaniec mi daje
modlę się
nie chcę wędrować
jak ja cię słyszę
w każdym twoim wierszu
jak ja cię witam
w każdej myśli
choroba nie pozwoliła
pożegnać cię w realu
kolejny głos
las się rozkrzyczał
trzęsły drzewa głowami
a w domu
zadrżała nerwowo szyba
nie mogłem uwierzyć
mój Boże
czy to prawda
na wzgórzu
łąki całe w światłach rosy
anioł na harfie
gra dla niej
dla dobrego
uczciwego człowieka
cienie długie
pochylone
przygarniają wiersze
brzozy płaczą
wędrowne ptaki
zwolniły nad Lubaczowem
smutek rzeźbi swój płacz
oddech zatrzymałem
spojrzałem do nieba
ona cicho
piszcie
niech się toczy
poezji koło
abyśmy mogli
wielu zadaje sobie pytanie
czemu tak wcześnie odeszła
strach pomyśleć
nie można pojąć
Lubaczowskie gołębie
rozmawiają ze sobą
kto teraz będzie pisał
w tym poetyckim miasteczku
nawet nie wiesz
jak trudno
sobie wyobrazić
cicho i tylko cień
podszeptuje z nieba
piszcie
nie zmarnujcie
tego co kochałam
to wystarczy
Jadzia was poprowadzi
rozmawiając
wydaje mi się
że to wszystko było tylko snem
nadal żyjesz
w twoich wierszach
najprawdziwsze życie
miejsca
gdzie spotyka się prawda
szumią słowa
splecione poetycką nicią
każdym porankiem
wracają echem
pociesza niebo
myśl pełznie
w paciorkach modlitw
drzewa uciekają cieniem
a ty patrzysz w oczy kwiatom
nasze wiersze
idą w parze z tęsknotą
sadzimy poetyckie kwiaty
twój uśmiech
wspomnienie
tak często
nie pozwala zasnąć
przeznaczone
mój Boże
rozrastają się te poranki
drżący różaniec
trwa dłużej
niczego nie znaczę
a zmieniam się
to powala
te codzienne
czytanie jej wierszy
buduje tratwę
to znak
że pora pisać
pamiętam jeszcze jej słowa
to znaczy że potrafię
w cierpieniu
jest wyspa
wyruszmy w drogę
każdym wierszem
twórzmy
dla niej przecież była
matką
wszystkich poetów
nie gaśnie
trzeba nauczyć się
twojej ciszy
zapisuje
w jesiennym liściu
nicią wiersza
zaplata siatkę tęsknoty
nic nie będzie
takie jak wcześniej
fotografie stają się historią
moje i nie moje sny
wiją wierszem
we wrażliwej duszy
"życie po życiu"
wiersz znieczula ból
można wejść w niego głęboko
zabrać to co zostało
jakkolwiek o niej mówić
kochała ludzi
uczyła poezji
jak precyzyjnego haftu
Bóg dał jej lekkość
w pisaniu wierszy
niosą nas
pracują na nasze zamyślenie
stają się głosem
posiadają ukryty przekaz
skrawek bogatego życia
czytam magiczne słowa
w lustrze cisza płynie
wbija się w pamięć
mnożąc tęsknotę
piszmy dla niej
niech nigdy nie gaśnie płomień
rozciąga się w poetyckiej linii
melodią ciszy
ucichł dom
szept muzyki
w zasuszonych liściach
skrył się marzeniem
a żal na falach rzeki gra
ubiera się w echo
słychać tylko
trzepot białego gołębia
otula cieniem
twoje odejście
płaczą jesienne buki
modlitwa przy kapliczce
domalowuje łzy
ciągle widzę
twoje życie
z śmiercią się nie godzę
nauczyłaś mnie
poszukuję
słów
wciąż nowych
wyszeptując wierszem
dziś nocą przyszłaś
spadł zielony liść
zwiany tęsknotą
iskrzył kult wiersza
szept powietrza
czerni i bieli
skreśliłem potrzebne litery
przeszył promień
ptak nadleciał
świeżo obudzony
zegar rzucił
pierwszym cieniem
wiersz jest cały
wyznaje czystą wiarą
w rozkwicie
twój kult
poecie pozwolono trwać
o każdej porze
w zanurzeniu
otwieram
w odnalezionych nadziejach
logikę słowa
ty w niebie
fotografujesz anioły
rozświetlasz
nasz świat poezji
uśmiechasz się
tyle wierszy dla ciebie
więź
która się nie kończy
siły
więcej niż mgły wiecznej
choć czerń jest najczarniejsza
widzę twoją radość
piszemy od serca
zgodnie z twoją nauką
pieczątek zielonych przybywa
dajesz znak Jadzi
by czerwoną
czasem ozdobiła
przeszłość rzuca
wokół
niesie się żałobna pieśń
żal jak odcisk dłuta
rzeźbimy słowem
dreszczem
na ludzkiej skórze
jakoś przestać nie można
boli
zmęczony wzrok
w twoim miasteczku
świeci słońce
choć Lubaczów
obudził się biedniejszy
o niejeden nienapisany
twój wiersz
odpoczywaj spokojnie
E-Literaci w dobrych rękach
twoja szkoła
Jadzia z dobrym sercem
poprowadzi dobrą drogą
będziesz dumna
z plonu
zasiałaś
dobrym ziarnem
nocną wędrówką
nić myśli
nieskończonej
powiela
twoje imię
przyjaciółko
drży pióro
pod tysięcznym
krokiem wiersza
istnieje pewne prawdopodobieństwo
że czytasz
bądź pewna
że nocą E-Literaci
zmieniają się miejscami
piszą
i to dokładnie
tak jak uczyłaś
strzeż
czuwasz Basiu
przesyłasz dreszcze z nieba
z rabatem
to miejsce nadal żyje
plony obfite
oplecione czułością słów
twoja szkoła
Jadzia mądrze prowadzi
E-Literaci
pokonując rozważnie
każdy stopień formalności
stajemy się tym
czym pragnęłaś
śpiewa prawda
o umieraniu
wciąż nam smutno
pamiętamy Cię
z każdej godziny
najważniejsze dzieje
się w wierszach
przyzwoity ruch
jeśli chcesz wiedzieć ile jest warty
Dziennik Literacki E-Literaci
bądź gotów nastąpi cud
co oznaczać może że usłyszysz jej głos
zrozumiesz jej wolę i pragnienie
w drżącym od poezji miasteczku
poczytaj na głos jej wiersze
płyną mądrością uczą matczyną nauką
piszemy dla niej jak nas uczyła
to miejsce nadal żyje
za jej wiedzą i zgodą
masz sprawne dłonie serce
przecież jesteś mężem poetki
zrób to dla niej
dla nas literatów
Bóg przy niej
a my na tej ziemi
cię prosimy
stało się
płyniesz rzeką pamięci
słowo wyważone
każe opowiadać
namnaża
szeroką wyobraźnią
nadaje
E-Literatom
specjalnego znaczenia
drżą wspomnienia
ścielą wierszem
piszemy więcej
tu u nas
obfite plony
jakbyś nam dyktowała
tu u nas jaśnieje twoje światło
wyznacza kreskę poetyki
znajomy poeta
z górnej półki
powiedział
czas na nagrodę
twojego imienia
Dziękujemy
obok słowa
zostałaś w oczach
w sercu
to już na dobre
zbieram mądrość
z twoich wierszy
ścielą linią prawdy
niełatwego życia
jak pięknie
gościć cię w śnie
zostaje twój uśmiech
przynosi wenę
cienie barwią
pochylone nad losem
Znowu przyszłaś
rozmyślam o twoim cieniu
snach żarzących
jak pustynne słońce
i jeszcze o kroplach rosy
ożywają na twoich fotografiach
przystaję przy twoich wierszach
cały czas uczą i zadziwiają
pomiędzy słowami
odnajduję nadzieję
widzę nieśmiertelność poezji
szczęście wspólne
przychodzisz w snach
zaraz potem
rozściela wierszem
spotykają się chwile
jakbyśmy razem pisali
widzisz
twoje miasto żyje
z poetycką nutą
nawet jaskółki
obniżają lot
ludzie w towarzystwie aniołów
czytają twoje wiersze
czas płynie
ty z nami
z każdym wierszem
tkamy cudowną opowieść
tylko czasem nieliczni
niewdzięcznicy zakłócają ciszę
cud pogodnego czaru Jadzi
nauka z twojej szkoły
przesiewa plewy
wchodzi
zwycięsko spokój
ciągle śnię
śniło mi si
twoje nieruchome ciało
płaczące kwietne łąki
wiersz z ostatnim słowem
zostań
drabina w próżni
oświetlona
do samego końca
na szczeblach
ułożone twoje książki
w największym szczęściu
kiedy rano wstałem
u ciebie jeszcze gościł
uśmiech
namnażał pewnością
że jest ci tam dobrze
dostrzec
twoje imię
przyjaciółko
niosą echa
gęsto przeplatają
wiersze
wczesna data
nie ułatwia zrozumienia
wierzę
że twoje dzieło
było i jest wieczne
Bóg istnieje
i ma litość
trwamy dalej
modlimy się żeby przetrwać
stawiamy pomnik
rzeźbiąc wierszem
otacza nas
twój dobry cień
wierzymy
że nas naprawdę chronisz
drzewa drżą od puenty
na fali wspomnień
listy niewysłane
rzeźbią czasem nieskończonym
tęsknota ze swoich dzbanów nalewa
biały gołąb z czerwoną kulką jarzębiny w dziobie
nad mogiła ku ziemi
czuje jak gdybyś była
tylko czasem unosi się wyżej
w naprężonej ciszy przyjmuje pozę
jakby chciał słuchać nowego wiersza
ze snu wymyka się pierwszy wers
jaskółka roztrąca jasny promień
spoglądam żeby szukać
niebo przybiera
kształt radosnej akwareli
błękit kładzie się na wzgórzach
przypływa puenta
gęstnieje bliżej
twoim cieniem
słowem
za wzgórzami
zielona dolina
cała w światłach rosy
w wysokich trawach
zioła ja stare panny
stoją przejrzałe
skrzypki grają
w pobliskiej wiosce
tulą się obok siebie
szepczące buki
las pieśń drwali
wysyła w świat
bieszczadzkie anioły
wchodzą na ścieżkę
w dół biegnącą
czytam ich drogę
musi istnieć coś więcej
niż ja i ta miłość
z mojej pamięci
twoje prawdy
nowymi barwami
karmisz swoim niebem
wracasz w wierszach
sny pozwalają cię widzieć
kiedy tak patrzę
na tą okrutną wojnę
przeraża
wiem ile byś o niej pisała
twoje kamienne miasteczko
tak blisko
ludzie nie mogą uwierzyć
że to naprawdę się dzieje
zamykam oczy
modlę się
Błogosławiona i wolna
bądź Ukraino
kolejne wezwanie
pomachałaś do mnie
z czarno białej fotografii
światło jednoczyło się
z otwartymi oczami
napływające słowa
zmuszały do zapisania
czasy podłe
strachu i nadziei
ciężko wypływa radość
za twoim Lubaczowem wojna
prawdziwa krew i zniszczenia
do naszych granic skrada się wróg
zrywa się z grobu twój Tatko
Boże uratuj nas od śmierci
ciągle piszemy
poezja trudna o tych czasach
strachu i ludobójstwa
wracamy do twoich nauk i rad
choć tak blisko pachnie prochem
poznawane cienie
wirują fale światła
gołąb znów na płocie
jest wyzwaniem
rozciąga zapis śmierci
rozpościera skrzydła
w wierszu tęsknoty
noszę twoje prorocze sny
w oczekiwaniu
więcej niż przyjacielskie uczucie
przy bukach wyszeptuję
przepraszam
że tyle nie dopowiedziałem
znowu byłaś
myślę o tej niedokończonej linii
rozpisałaś na role każdy krok
drżenia wrastały z każdym słowem
przychodziła pora mgieł
świt sklejał się w całość
ziemia wciąż krążyła
strząsaliśmy z ciała rosę
potem pojawiało się światło
milczenie wzgórz
stawało się głosem
grzechy i choroby
jak wielki sen
znikały
zwierzenia uderzały
z siłą kotwicy
czas przechodził pięknym
ptaki przecinały niebo
blisko już
szeptały buki
obrazy rozlewały
przez źrenicę
głowa jak wers
tuliła się do twojej
Dostrzegam
dotykam ciepłych liter
myśli
z długich nieprzespanych nocy
wciągają
w sam środek wrażliwości
uwierz mi
to wszystko jest wzorcem
twojej nauki
mapą odbitą
z twojego cienia
znowu byłaś
w czerni
o której się nie dyskutuje
ciepłem obłożyłaś wiersze
z modlitwą
wyszeptałaś
dobrze mi tu
tylko ta tęsknota
za wami
jak morze
nie budzić snów
między słowami tęsknota
w ciszy tyle się dzieje
zaostrza w twoim cieniu
w kamiennym miasteczku
kamienie przybrały
kształt serca i ciepłej dłoni
jarzębiny odliczają czas
nawlekają różańce
z czerwonych korali
poeta dorzuca wiersz
litery nie krzyczą
cicho płaczą
uczą upadać i wstawać
zegar też cierpi
na bezsenność
echa wybiegają
wypatrując Boga
naginam granicę wyobraźni
znowu dziękuję
za wiersze
bez mglistej zasłony
świeży przekaz
unosi cień
listki buka
targane wiatrem
mkną wspomnieniem
myśl przynosi
więcej pokory
wobec słowa
drga w niepowtarzalność
czas bierze twoje imię
patrzę za ruchem ptaków
przecinają niebo
echo tęsknoty
trochę bliżej
oplata o różańce
mieszkańcy kamiennego miasteczka
też są głodni twoich wierszy
motyle uwolniły się z łąki
siadają na twoich kwiatach
ogród przybrał
kształt życzenia
nadal można wierzyć
twoja ręka pieli i dotyka
Kazimierz Balawejder
Bardzo smutna wiadomość.
Niech spoczywa w spokoju (*)
Gromnica
ból odejścia
ukojony w świetle białej gromnicy
płonie wspomnieniem czyjegoś życia
jej jasny blask
znowu prowadzi wyzwoloną duszę
w niezagłębione zaświatów misterium
wygaszona powiewem szarego dymu
zamilkła cicho w zmartwieniu
pozostawiając dookoła bolesną pustkę
na wieki wieków
A M E N
autor Bożena Zylla
Akacja
Żegnaj Basiu kochana.
Basiu
Żegnam Cię jak matka -
często mówiłaś, że mnie tak traktujesz.
Żegnam Cię z bólem serca -
dzieci nie powinny odchodzić przed rodzicami.
Pozostaniesz w pamięci, jak anioł z rozpostartymi skrzydłami,
zatroskana o swoich bliskich, czuła na krzywdę innych, przepełniona poezją,
służąc radą i wsparciem jej adeptom.
Wiara pozwoliła Ci wytrwać do końca z nadzieją.
Nie zbadane są wyroki i przeszłaś na drugą stronę życia.
Spotkamy się tam wszyscy.
Do zobaczenia. I powiesz jak zwykle: "Iguś dobrze że jesteś"
Dla Ciebie moje ostatnie haiku.
szum rzeki
we mgle skryty drugi brzeg
nieznany
echo
odeszłaś wraz z latem
niebo płacze deszczem
zostawiłaś kwiaty
odeszłaś za wcześnie
poszarzały ogród
więdnące rośliny
czekają na powrót
szczęśliwą godzinę
nie nadejdzie nigdy
może w snach zamglonych
z jesienniały myśli
nie cieszą kolory
wsłuchuję się w szepty
wiatrowe gadanie
w poszum liści śpiewny
i traw kołysanie
echo Twoich wierszy
dobiega gdzieś z dali
na chwilę ucieszy
a ból pozostanie
jesienna mgła
dla Basi
zapalam świecę
niech będzie światłem
po tamtej stronie
wśród innych wspomnień
posyłam dotyk
słowem i nutą
melodią serca
z cichym westchnieniem
zamilkły ptaki
nie szemrzą liście
głuchym szelestem
odmierzam kroki
przyjdę do Ciebie
nie znam godziny
czekaj rozpoznasz
po obłoku mgły
w obłokach
jesteś daleko a jednak blisko
w zasięgu ręki wiersz pełen życia
byłaś w nim światłem słońcem i gwiazdą
poranną rosą wiatrem szalonym
pognał w przestworza został wspomnieniem
myślą powrotną jak morska fala
bursztynem w piasku szumiącą muszlą
szeptem pacierza i znakiem niebios
zamykam oczy by nie utracić
szkicu w obłokach twarzy anioła
błękitu oczu rozwianych włosów
płyniesz i płyniesz po tamtej stronie
dla B. M.
Jadwiga Pławik -Iga
O jedną miłość mniej
gdy ciebie stracę
stanę się pustynią
pełną kolców
bez oazy
gdy odejdziesz
w ciszy Siewnej
będę niebem nocnym
bez gwiazd
gdy znikniesz
ze słońcem wieczornym
zamknę drzwi na klucz
nikogo nie wpuszczę
zatem żyj wiecznie
kochana
W święto Matki Boskiej, niech spoczywa w pokoju
Katarzyna Tercha-Frankiewicz
Nie mogę uwierzyć. Serce i prawie stanęło. Basiu do zobaczenia po drugiej stronie. Niech Cię Bóg ukołysze w ramionach, pisz dalej swoje piękne wiersze kochana. Kilka przegadanych godzin przez telefon, setki postów, kilkadziesiąt emaili i nigdy się nie spotkałyśmy twarzą w twarz
Gdzie jesteś
zdania odchudzone o niepotrzebne już słowa
cisza bombarduje swym przejęciem
od jej nadmiaru nabrzmiały wiersze
i niedokończona książka
nie od razu zabrakło światła gwiazdom
poeci przestali oddychać
spisują wersy z mieszanką rozpaczy
jak porzucone przez matkę dzieci
Zbyt szybko
wspomnienia jeszcze nie wytarte
milczący telefon i twoje wiersze
to wszystko co mi zostawiłaś
i jeszcze kilka wiadomości
zbyt szybko zamknęłaś za sobą drzwi
tu światło jest zbyt płaskie
by brodzić w nim jeszcze
odpocznij w cieniu skrzydeł aniołów
twórz z Edwardem i Zbigniewem
dalej piękną poezję
Cisza
uczyłaś mnie zszywać wiersze
delikatną nicią pajęczą
ze srebrno białą poświatą
mówiłaś jak pleść metafory
z nazbieranych naręczy słów
w obrazy pachnące poezją
próżno jest czekać twego przyjścia
nawet natura dostosowała się do nastroju
i wdarło się ochłodzenie
i jeszcze ta cisza
nieznośna
bezgłośna
Epilog
matowieją kolory i dźwięki
te bez twojego głosu
wciąż potrzebny jest czas
by oswoić bieg zegara
przenikam granice wyobraźni
te co są pomiędzy poezją a piórem
myśli umykają między kartkami
kolejnym niespecjalnym wierszem
widziałam ktoś pozornie posprzątał twój pokój
została dogasająca świeca
pastylki i kartka z kaucją na życie
co przeterminowała się wczoraj
Ślady
włożyłaś swój granatowy sweter
z wplecionym blaskiem nocy
i na przekór gwiazdom zapaliłaś świecę
nieco inne światło kłóci się z ciemnością
wydłużyły się zdjęcia w ubogich ramach
z zatrzymanymi fragmentami po śladach życia
nic nie jest wieczne
nawet anielskie pióro
którym pisałaś wiersze
Bezgłos
świadomie opuszkami palców gładzę kartki
pocałunki księżyca na ich powierzchni
stworzyły nieskazitelną poświatę
a brak słów jest wręcz namacalny
kurz grubą warstwą przykrył datę
kwiaty kolejny raz zwiesiły swe główki
jakby błagały o modlitwę
jakoś tak znów pomyślałam o tobie
nie wiem nie pytaj mnie
wtedy pogrzebałam frazy pod drewnianym wiekiem
lecz jakie ma to teraz znaczenie
nauczyłam się żyć w afonii
Anna Witkowska
AnWit
Jestem w szoku ,Basieńko będę tęsknić ,spoczywaj w spokoju ,kiedyś wszyscy się tam znów spotkamy .
czerwona pieczątka
jeszcze
ciebie nie chcę żegnać
jeszcze płakać
nie mogę
przedłużam chwilę
rozstania
jakby los mógł się
jeszcze odmienić
jakby śmierć
mogła się rozmyślić
i odstąpić
od twego wezgłowia
przymykam oczy
może znów się do nas
uśmiechniesz
gdy je otworzę
nie jestem jeszcze gotowa
jeszcze nie napisałam wiersza
pod którym przystawiłabyś
czerwoną pieczątkę
Basiu
anioł
Basiu
nie umarłaś
stałaś się poezją
ciało oddałaś
ziemi
domem duszy
wiersze
zawsze w nich będziesz
to nieśmiertelność
tych
co siebie rozdają
dostąpią cudu pamięci
odeszłaś do Stwórcy
powrócisz jako anioł
Malgorzata Kiryjewska
Odpoczywaj Basiu w spokoju (*)
Anna Okulewicz
,,Śpieszmy się kochać ludzi bo tak szybko odchodzą,,
Basiu, będę o Tobie pamiętał zawsze, twoja antologia Miłość, która była pierwszą w moim życiu
zawsze będzie mi Ciebie przypominać...
żegnaj na tym świecie i do zobaczenia kiedyś tam po drugiej stronie
Basiu - spoczywaj w spokoju
Dla Basi
Poeci nie wszystek umierają
jesteś nieśmiertelna w rymach
i w strofach na zawsze zostaniesz
dobry Bóg pamięta o czynach
każdego bez wyjątku człowieka
u bram raju na Ciebie czeka
i możesz teraz dotknąć chmur
ja jeszcze złapać ich nie mogę
choćby za jeden czubek
idąc w ostatnią ziemską drogę
pozdrawiasz dzisiaj wierszami
nie ma naszej Basi
nie ma z nami
requiem anioły zagrały
zaśpiewał cały Boży chór
tomiki i antologie
dyplom
i pamiątkowy kubek
naszą Basię wspominają
Nie płaczcie po Basi
Nie ma już Basi
ale słowa pozostaną
z kartką niecałą zapisaną
odeszła na zawsze tak wcześnie
bo Thanatos gonił
jak nieprzytomnie
przez piękne życie
teraz słabe ciało dopadł
tak nagle i tak bardzo boleśnie
nie płaczcie po Basi
tylko żyjcie godnie
abyśmy mogli się
kiedyś wszyscy spotkać
tam gdzie teraz zawita
i w nowym domu zamieszka
gdzie świeci największa gwiazda
i nie potrzebuje niczego
tylko popija nektar
z owocu nieśmiertelności
nie płaczcie po Basi
bo jest
pomiędzy wierszami
w których opiewała
zwyczajne ludzkie życie
które czasem jest jak bzdura
tak niedorzeczne
nie płaczcie po Basi
i pamiętajcie
o miłości
Jeszcze jedna cisza
" Coś było, coś odeszło, Pozostało coś" (William Wharton)
Nic nie słyszę choćby jednym uchem
milczenie kłuje w sercu jak ciernie
tak bardzo niemiłosiernie
bolą słowa niedopowiedziane
nic nie pisz
nie dzwoń
nie nie nie
rozpraszają obojętną na wszystko
ciszę
jak łatwo niektóre myśli przychodzą
zostały wiersze niedokończone
otwieram księgi życia czyste strony
coś jeszcze pewnie napiszę
dopóki jestem i na drodze zostanę
jeszcze się nowe strofy narodzą
a potem zniknę
w jesiennej mgle
na poranionych skrzydłach
z nadziei obnażony
nieśmiertelnym duchem
Maciej Jackiewicz
Misiek
Bardzo smutna wiadomość. Ale parafrazując Henia Sienkiewicza rzeknę: Basiu, słuchaj no Basiu, tak dobrze było nam, kiedy przewodziłaś Literatom. A teraz bardzo tęskno. Ale tam w górze, za owym cichym miesiącem, jest kraina wiekuistej szczęśliwości. Kto się za tamtą lewadę dostanie, ten dopiero sobie odpocznie i pasie się spokojnie. A i na każdego z nas termin przyjdzie, więc wierzę, że się spotkamy i nie będzie już smutku, jeno sama radość.
Nie zdążyłem smutek
Trudno dzisiaj ubrać w słowa
Smutek, który drąży ciało.
I dręczące wciąż na nowo:
Nie wierzę, że tak się stało.
Byłaś jak ta starsza siostra,
Która wskazywała drogę,
Radość ludziom w sercu niosłaś
I nadzieję, że coś mogą...
Wlodzimierz Nikonowicz
Bardzo smutna wiadomość, jestem jeszcze w szoku, spoczywaj w spokoju Basiu. Z pewnością będę pamiętać w modlitwie
Odeszła nasza Basia
Odeszła nasza Basia,
czas smutku nastał, żalu.
Ach, jak ciężko dzisiaj,
pożegnać bliską duszę.
Teraz w niebie będziesz,
gromadzić poetów.
Tęsknimy za Tobą!
Kiedyś spotkamy się...
Tyś z nami, w sercach naszych,
wspomnieniach i twórczości.
Pamiętaj o nas Basiu!
Żegnamy cię z miłością
Agnieszka Brzezińska,
Iskierka
Bardzo smutna wiadomość,. Prawdziwy szok. Spoczywaj Basiu w spokoju.
Wyrazy współczucia dla rodziny.
Margaret Bolinska
Trudno mi uwierzyć i z tym się pogodzić.
Basiu - nie wiem co powiedzieć.
Pomimo...
Zapalam znicz i mówię - do zobaczenia. Rodzinie wyrazy współczucia, a Ty Panie Boże daj Jej wieczne spoczywanie aż do z martwych powstania.
Tak naprawdę
Nie potrafię otworzyć ni zamknąć
tak jak kiedyś gdy mama
w nieznane
Głuchy stan dookoła i wietrzność
chłodem trzyma sekunda tożsama
A świat kręci się nadal dziwacznie
chce na siłę udawać odmienność
Ty już wiesz
Basiu widzisz tę wieczność
my w kolejce
zwyczajnie do zaśnięć
Teraz już Basiu
Rozsypujesz wersy po niebiańskich łąkach
na oczach aniołów i świętego Piotra
zapewne niedługo wśród Jasności spotkasz
otwarte ramiona Ducha Syna Ojca
By może i portal z wierszami pozwolą
E-Literaci założyć tam również
bo jako w Niebie i na Ziemi tudzież
pisanie też będzie najważniejszą rolą
Maria Sz.
dopiero po rozstaniu pamięta się wszystko..."
Wyrazy współczucia Rodzinie . Niech spoczywa w pokoju.
coś się kończy
pewnie jej oczy są bledsze
lęk nabiera jaskrawości
w głowie czarne kruki
dziobią resztki spokoju
rośnie niepewność
i niemy krzyk
modlitwa szeptem
zastyga
życie jak cztery pory roku
zmienia szaty
dzisiaj mgła zasłoniła twarz
szarość jest barwą
bez blasku
Grażyna Zarębska
Zabrakło mi słów...
Barbara Alicja Mazurkiewicz, nie żyje. Trudno pozbierać razem tych kilka słów, wy wyrazić smutek i żal. Razem ...razem....razem...a teraz pustka. Co może poetka napisać o poetce, gdy nagle wkrada się głucha pustą, słowa uwięzły w gardle, reszta zawisła w czasoprzestrzeni...
Tyle i nagle NIC....
ŻEGNAJ BASIU....w myślach - w sercu - już na zawsze.
Nawet zmarli okryci podwójną żałobą
W nieprzezroczystej głębi twojego
Choć drzwi zamknęli za sobą
Żyją w nas jak echa wśród
ciemnego lasu.
Serdeczne wyrazy współczucia dla całej rodziny.
Urszula Kochanowska-Bremer
Wyrazy współczucia Rodzinie.
Wieczny odpoczynek racz Jej dać Panie[*]
Anna
Miałaś wrócić we wtorek
Chciałabym ogłuchnąć
zaniemówić , nie czuć .
Resztkami sił krzyczeć -
to się nie zdarzyło.
Nie było cierpienia !
Płaczu i wołania
o odrobinę ulgi,
w nadludzkim konaniu.
Ale słyszę Kochana
Twój ochrypły głos,
płaczemy z niemocy
mając wiarę w Bogu.
Ogłuchłam na radość
i błądzę w ciemności,
nasłuchuję głosu - chociaż sygnału,
że ciągle tu Jesteś.
Wiem że słyszysz
Nad Sołotwą dni płyną,
budzą się poranki -
chłodne, jednak słońce pozwala
na letnie westchnienie.
Ogrody pustoszeją,
plon zebrany cieszy,
a ja jeszcze tyle pytań
miałabym do Ciebie.
Twoja nieskończona
książka została na dysku.
Jubileusz z festiwalem
znowu będą czekać.
Tyle spraw, a Ty śpisz
wiecznym snem spokojnym.
Nawet wiatr nie odnalazł
głosu, ani śladu.
O tej porze
Na moim krańcu ziemi
noc kołysze gwiazdami.
U Ciebie świt czeka
na błyski kadru.
Po nim poranek
rozgada wiatr i ptactwo.
Pierwsze promienie
zdejmą wilgoć z ulic.
Wrzesień barwi naturę,
a Ty nie robisz zdjęć,
okna na poddaszu
spoglądają tęsknotą.
Nie słychać kroków,
pozostał zapach perfum,
myśli, które teraz głośniej
szepczą w stronicach.
Wiemy że tu jesteś
Pomóż nam Kochana
bo tyle sprzeczności,
dom pozostawiony
z otwartymi drzwiami.
Serca zwolniły pod
rytmem tęsknoty
Ciebie wołają,
bólem płyną wiersze.
A Ty w każdym wejściu
uśmiechasz się ciepło,
jakbyś wołała hej -
co się tutaj dzieje.
Tylko tego głosu nie słychać,
śmiechu, ni oddechu,
została cisza i szept
Twoich wierszy.
Nasz ptaku skrzydlaty
co to każdy dzień budzisz
w kołysaniu wiatru
i uczysz jak cieszyć się
porami roku.
Ziarenko do ziarenka
zbierałaś kłosy
upinając wyplatałaś
wiązanki poezji.
Dzisiaj pulsujemy
tym pamiętaniem
i chociaż nasze wiersze
szlochem przeszyte -
jeszcze chwilę Kochana,
jeszcze ból tak żywy -
pójdziemy otoczeni
Twoimi skrzydłami.
Nasze wieczory
Dzisiaj nie słyszę jak się śmiejesz.
Już nie cierpisz i troski zabrałaś z sobą.
A ja tęsknie za Twoim dobranoc
i rozmowach o dniu który minął.
Wracam do chwil, kiedy człowiek
potrzebuje przyjaznej duszy.
Przyjaciela, co razem pomilczy
i wiesz, że zawsze jest blisko.
I jak podszeptem cichym prowadzona
chodzę po Twoich wspomnieniach,
znam je, jednak teraz
dokładniej odkrywają szczegóły.
Dzień gaśnie.
Słońce odeszło na spoczynek .
Pokój tonie w ciemności
Pozostałaś światłem
Jeszcze ostatnia modlitwa,
spotkanie z Jezusem.
Uśmiech w półśnie i wołanie,
łzy walki o każdy oddech.
Na obolałej twarzy grymas,
jak w bitwie przegranej.
Coraz dalej w głąb siebie,
by nicią złotą ulecieć .
Trzydzieści dni milczy ogród,
dom co głosem rozbrzmiewał.
Na parapecie uschły kwiaty
czekając Twojego powrotu.
A Ty, w tym lepszym świecie
piszesz swoją poezję.
Szczęśliwa wśród tych
za którymi tęskniłaś.
Odpoczywaj w Bogu Kochana.
Basiu
Chciałam Ci powiedzieć -
nie martw się Kochana,
r dopilnowana chałupa
i ciągle nas przybywa.
Trzydzieści tysięcy wizyt,
od czasu kiedy odeszłaś.
i czytelnicy nadal
wierni jak Twoje myśli.
Smutkiem budzi się dzień,
zasypia tęsknotą,
przyswajamy myśli,
że nigdy po tej stronie.
A w naszych sercach
Jesteś taka realna -
obecna jak gdyby śmierć
nie wygrała tym razem.
Czy to możliwe
Może jesteś.
Opowiedz niedokończone
i o tym co było.
W pośpiechu codzienności
niedosłyszałam, gubiłam
wiele ważnych słów.
Nie wiedziałam, a Ty -
celebrowałaś świadomie
każdy dzień,
od wschodu
do zachodu słońca,
godzina po godzinie.
Przyjaciółko nasza
Jeszcze nie raz, będę prosić
o wsparcie i siłę.
Wtedy pytałam po co,
teraz w myślach szukam.
Powracam do rozmów
niczym księgi wiedzy -
kartek zapisanych
jak kierunkowskazu.
Dzisiaj zamiast powitania
zapalam światełko.
Przy modlitwie, bo
snu już nie opowiesz.
Proszę, bądź ostoją cichą
i dobrym aniołem.
Chociaż wiatrem, z Tobą,
wszystko będzie dobrze.
Już mnie to nie dziwi
Dzisiaj znowu byłaś tu pierwsza,
a myślałam, że to ja Ciebie przywitam.
Z Twojego spojrzenia biegło ciepło,
zadowolenie, a może duma.
Chciałam kolejnym wierszom nadać lot,
niech biegną w świat rozszeptani poeci,
a Ty, zaczęłaś mówić - o synu który powraca,
to odjeżdża na te zimne lądy.
Pobiegłam za nim, odnalazłam kawałek siebie,
znasz ten stan, kiedy jedna niosła drugiej starania.
Dzisiaj, znowu byłaś tu pierwsza,
jakbyś mówiła - pośpijcie, ja czuwam.
Sześćdziesiąt dni
Lubaczu, słyszysz Jej głos?
Może przy Muzeum, zbiera liście jesieni,
kolejnym wierszem płynie z Zaprzekopu .
Cisza powiadasz -
powietrze ciężkie od smutku.
Słońce nadal czeka błękitu spojrzenie.
Na pobliskich polach, welony mgieł nucą.
Drzewa w złoto barwnych szatach czekają -
cisza.
Tylko, Sołotwa smutno szemrze.
Listopad jeszcze głośniej płacze.
Mówiłaś czas leczy
Pisane czerwienią wiersze
cichną w wiązankach.
Wędrują w orszaku ostatniej drogi.
Nabierają kolorów, to znowu
oplatają kirem nasłuchując -
chociaż cichego westchnienia.
Przy fotografiach przenikają
do świata sprzed chwili -
wspomnień wyraźniej szeptanych.
Tyko ta odległość pomaga,
by po chwili w milczeniu
ruszyć w kolejny dzień.
Może dobrze, że z daleka
płynęły słowa, dłonie składały
tworząc sens poetów -
może i dobrze Kochana - może i dobrze.
Szukam Ciebie
jak pasieki, gdzie miód spływa plastrami,
nasłuchuję myśli, szukam podpowiedzi.
Cała wiedza spoczęła i zamilkła z Tobą,
a ja nie potrafię wyszarpać na siłę.
Przyjaciele pytają wciąż niepogodzeni,
chcieliby pomóc, a ja nie wiem jak
Milczy ukryty, rozmyśla co zrobić,
zamiast pozwolić żyć, płynąć tej miłości.
Proszę Basiu, podpowiedz,
jak reagować kiedy wszystko niepewne,
zastygło w cichych zakamarkach
nie mówiąc, co się w jego planach rodzi.
Twoje rdziecko, a przy nim szczęśliwi poeci,
przychodzą, by przy Tobie pozostawić wersy.
Przeczytać kolejny wiersz, zapalić światełko,
i zatęsknić wierząc, że jesteś i czuwasz.
Cichuteńko
żeby nie zakłócić
Twoich rozmów z Bogiem -
uśmiechu, którym na pewno
obdarzasz Anioły.
Tu róże kwitną
mimo mroźnych nocy,
jakby chciały doczekać
dnia Twoich imienin.
Słyszysz jak wołamy
Basiu Basiu Basiu!
Tęsknota wysyła
bukiety miłości.
Dzisiaj proszę Boże
w swoim Miłosierdziu
Utul Ją
zamiast naszych dłoni.
To już trzy miesiące
Myślę, że tam Jesteś, tylko inaczej.
Pamiętam nasz ostatni zachód.
Komunikator pozwolił, że byłaś obok.
Siedemdziesiąte Basiu
I byłam tam,gdzie
tęsknota prowadzi.
Na Dąbka, przy Sołotwie.
Studni i Lubaczu.
Nie spotkałam Ciebie,
tylko zimna płyta głosi,
kto pod nią spoczywa.
Śmierć nie ma uczuć,
głucha i nawet
modlitw się nie lęka.
Upatrzy, zabierze -
materia, której ciągle mało.
Autor: Jadwiga Bujak-Pisarek
5.07.2024r
Edytowane przez Jadwiga Bujak-Pisarek dnia 13-12-2024 06:12 |